piątek, 25 sierpnia 2017


Eunuchy chcą płacić haracz

Felieton    serwis „Prawy.pl” (prawy.pl)    25 sierpnia 2017

W związku z kolejną falą kryzysu spowodowanego napływem do Europy tak zwanych „uchodźców”, którzy – kiedy już uregulują swój pobyt w którymś z krajów europejskich i uzyskają zasiłek – zaraz wyjeżdżają na wakacje do... krajów ojczystych, z których niedawno uciekli w obawie o własne życie – włoski premier Paweł Gentiloni wyraził nadzieję, że jeszcze w tym roku państwa członkowskie Unii Europejskiej podpiszą porozumienie w sprawie „znaczącego finansowania projektów pomocowych w Libii”. Należy w związku z tym spodziewać się wzmożonych nacisków również na Polskę, by partycypowała w tym finansowaniu.

Warto w związku z tym przypomnieć, dlaczego w Libii wystąpiła katastrofa humanitarna. Wszystko zaczęło się od szczytu w Deauville, w październiku 2010 roku. Wzięły w nim udział trzy osobistości: francuski prezydent Mikołaj Sarkozy, Nasza Złota Pani z Berlina i rosyjski prezydent Dymitr Miedwiediew. Na tym szczycie Nasza Złota Pani, po długotrwałym wcześniejszym molestowaniu ze strony prezydenta Sarkozy’ego, zgodziła się na „pogłębianie integracji w ramach Unii Śródziemnomorskiej”, co w przełożeniu na język ludzki oznaczało zgodę Berlina na to, by Francja rozpoczęła budowanie sobie kieszonkowego imperium w basenie Morza Śródziemnego. Co za to obiecał jej żydowski arywista na stanowisku głowy Republiki Francuskiej – tego dokładnie nie wiemy, ale prawdopodobnie wolna rękę w Europie Wschodniej. Półtora miesiąca później rozpoczęło się „pogłębianie integracji”. W Tunezji („Tunezji nikt nie zji”) wybuchła „jaśminowa rewolucja”, w następstwie której tamtejszy „lud” obalił tamtejszego „tyrana”. Dlaczego akurat w Tunezji? Dlatego, że kierownictwa wszystkich opozycyjnych partii tunezyjskich przebywały na emigracji w Paryżu pod czujnym okiem francuskiego wywiadu, więc tam było najłatwiej nie tylko urządzić rewolucję, ale również nadać jej właściwy kierunek i kontrolować przebieg. Wkrótce potem „lud” egipski obalił tamtejszego, egipskiego tyrana w osobie prezydenta Hosni Mubaraka. Nawiasem mówiąc, na nim właśnie sprawdziła się bajka pozbawionego złudzeń biskupa Ignacego Krasickiego „Stary pies i stary sługa”: „Póki gonił zające, póki kaczki znosił, Kasztan co chciał u pana swojego wyprosił. Zestarzał się – i z dawnego pańskiego pieścidła, psisko stare, niezdatne, oddano do bydła”. Wreszcie do obalania swojego tyrana przystąpił lud libijski. Ta okoliczność rzuca snop światła na obecność na szczycie w Deauville rosyjskiego prezydenta Miedwiediewa. Otóż od roku 1969 Muammar Kadafi, który wtedy na czele grupy oficerów obalił tamtejszego króla Idrisa, był najukochańszą duszeńką Kremla. Ale kiedy zbuntowany lud libijski Kadafiego zlinczował, ruscy szachiści na Kremlu nie zaprotestowali ani słowem. Najwyraźniej prezydent Miedwiediew musiał swoim rozmówcom w Deauville zacytować pana Owsiaka: „A z Kadafim, to róbta co chceta. On już naszą duszeńką być przestał”. Co ruscy szachiści dostali za odstąpienie od Kadafiego na rzecz „pogłębiania integracji” - tego nie wiemy, ale warto przypomnieć, że szczyt w Deauville odbył się w ponad rok po słynnym „resecie” w stosunkach amerykańsko-rosyjskich dokonanym przez prezydenta Obamę 17 września 2009 roku i zaledwie miesiąc przed dwudniowym szczytem NATO w Lizbonie, gdzie 20 listopada proklamowane zostało strategiczne partnerstwo NATO-Rosja. Ten szczyt NATO w Lizbonie stanowił uwieńczenie rozciągniętego w czasie procesu ustanawiania w Europie nowego porządku politycznego, który miał zastąpił nieaktualny już porządek jałtański. Jego podstawą było wspomniane strategiczne partnerstwo NATO-Rosja, a najtwardszym jego jądrem było strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie, którego kamieniem węgielnym był podział Europy na strefę wpływów niemieckich (Unia Europejska) i strefę wpływów rosyjskich, prawie dokładnie wzdłuż linii Ribbentrop-Mołotow.

Niestety wykonanie tego misternego planu było już znacznie gorsze i w rezultacie nie tylko wiele krajów Bliskiego i Środkowego Wschodu, uważanych wcześniej za potencjalne zagrożenie dla bezcennego Izraela, zostało w następstwie operacji pokojowych, misji stabilizacyjnych, wojen o pokój i demokrację, wtrąconych w krwawy chaos, ale również kraje Afryki Północnej, z Libią na czele. W następstwie wtrącenia tych krajów w stan krwawego chaosu, przestały one stwarzać dla bezcennego Izraela jakiekolwiek zagrożenie, a w dodatku ów chaos stał się powodem i uzasadnieniem wędrówki ludów do Europy. Wśród tych wędrowców dominują mężczyźni przed 30-tką, a więc – zdolni do walki. Ogołocenie tych obszarów z jakichś 2 mln młodych mężczyzn potencjalne zagrożenie dla bezcennego Izraela dodatkowo zmniejsza, a dla Europy – oczywiście zwiększa. Czy stojący na czele Republiki Francuskiej żydowski arywista Mikołaj Sarkozy wykonywał szerszy plan ułożony przez jakichś cadyków, czy też tylko schrzanił sprawę – o to mniejsza, bo ważniejsze jest to, że cała ta wędrówka ludów odbywa się w interesie bezcennego Izraela, który ani myśli partycypować w żadnych kosztach.

Tymczasem wędrowcy w nieznanym stopniu zadaniowani są wywiadowczo i dywersyjnie są przez Państwo Islamskie, które wypowiedziało wojnę „niewiernym” i prowadzi ją przy pomocy sprytnej strategii, nazywanej „terroryzmem”. Ta strategia okazała się skuteczna w przypadku Europy, która dostała się pod władzę eunuchów, będących ofiarami własnej socjalistycznej propagandy. Eunuchowie płci obojga, między innymi Nasza Złota Pani, najpierw „zapraszali” do siebie wszystkich „uchodźców” jak leci, ale wkrótce zorientowali się, że to jest samobójstwo na raty. Próbowali częściowo rozładować kryzys poprzez narzucenie wszystkich krajom europejskim „kontyngentów”, ale kiedy i to nie wypaliło, wpadli na stary pomysł, żeby płacić Państwu Islamskiemu haracz. Bo te „projekty pomocowe” zarówno w Libii, jak gdzie indziej, to tylko elegancka nazwa haraczu. Będziemy wam płacili daninę, byleście tylko nie napierali na nasze granice i nie najeżdżali nas.

Takie rzeczy zdarzały się i wcześniej – również w Rzeczypospolitej. Na podstawie pokoju w Buczaczu, zawartego przez Rzeczpospolitą z Turcją w roku 1672, za panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego, Polska nie tylko oddawała pod tureckie panowanie kilka wschodnich województw (podolskie, bracławskie i cześć województwa kijowskiego, ale zobowiązała się też płacić każdego roku 22 tysiące talarów w zamian za pokój. Z punktu widzenia tureckiego było to znakomite rozwiązanie nie tylko prestiżowe – bo w ten sposób Rzeczpospolita stawała się lennikiem Turcji – ale również praktyczne, bo to polski król wyręczał Turcję w rabowaniu Polaków, co uwalniało Turcję od wszelkiego ryzyka. Jak wielkie ono było, można było przekonać się już następnego roku, kiedy to Jan Sobieski rozgromił 30-tysięczny korpus turecki Hussejna Paszy pod Chocimiem, a w 1683 roku zatrzymał turecki napór na Europę na 300 lat. Ale teraz w Europie nie ma wojowników, tylko eunuchy, które próbują kupić sobie święty spokój za cenę haraczu dla niepoznaki nazwanego „projektami pomocowymi”.

Stanisław Michalkiewicz

poniedziałek, 7 sierpnia 2017



Fischer - "Wszystko w Mądrości, lojalności i dyskrecji."

*******

POLITYKA   05.08.2017 02:17 10 komentarzy

WOJNA ATOMOWA U BRAM




Wojna atomowa między USA i Rosją jest realną groźbą. Polska jako dyżurny błazen tego świata, będzie miała znowu tą "przyjemność" rozpocząć III Wojnę Światową.

 Społeczeństwo jest w błędzie licząc na to , że arsenały jądrowe pełnią tylko role straszaka. Że ich użycie będzie zagładą ziemni. NIE TO BĘDZIE TYLKO TRAGEDIA LUDZKOŚCI.  Nie po to Rosja inwestuje ogromne pieniądze w broń strategiczną. Nie po to uzyskała ogromna przewagę strategiczna by jej teraz nie wykorzystać.

Ameryka przeżywa kryzys, by nie upaść musi albo zdobyć złoża warte tryliardy dolarów, albo pokonać ekonomicznie lub militarnie swojego wroga Rosję. Wtedy bez przeszkód będzie mogła robić co zechce np za chipować i zniewolić resztę świata by stali się niewolnikami żydoamerykanów.

Jako, że USA jest za słabe by w otwartym konflikcie pokonać Rosję. Rządzący w USA ustalili,  że Rosje trzeba wkręcić w lokalne konflikty państw trzecich. Plan zakładał, że zapalnikiem będzie pomarańczowa rewolucja na Ukrainie. Niestety Europejska część NATO była zachowawcza i niegotowa do wojny. Zatem zapalnikiem ma być, jakiś incydent z jednym z krajów przygranicznych z Rosją, np. Litwą, Estonią, Łotwą, a najlepiej Polską. Rozważa się też konflikt w Mołdawii, Rumuni a wcześniej Turcji.

JUŻ RAZ BYLIŚMY O KROK OD WOJNY ATOMOWEJ.

Konflikt na Bliskim wschodzie z udziałem Turcji, tylko cudem został zażegnany. Amerykanie oficjalnie mieli stać na uboczu. Usprawiedliwieniem miał być przedłużający się remont lotniskowca  USS George H. W. Bush (CVN 77).

 

 13 lipca odbył się bezowocny szczyt NATO, większość odmówiła  przystąpienie do koalicji antysyryjskiej. 14 lipca o godzinie 22:00- Kery po spotkaniu z Ławrowem, na spotkaniu poza protokołem u Putina. Spotkanie przeciąga się i kończy po północy dnia następnego. Spotkanie z Putinem odbyło się po bezpardonowych zabiegach Kerrego o rozmowę w cztery oczy. Tego samego dnia, o 22:40  dochodzi do zamachu w Nicei. 15 lipca w ramach odwetu za zamach, prezydent Francji Holland zapowiada wysłanie wojska i francuskiego lotniskowca atomowego Charles de Gaullena na Morze Śródziemne przeciwko Syrii.


Jednak by odnieść sukces w operacji przeciw Syrii potrzebna jest silna armia lądowa. Nie wystarczy bombardować trzeba zająć teren. Tu powstał problem.  Erdogan podczas szczytu NATO odmówił udziału armii tureckiej w operacji lądowej przeciw Asadowi. Dlatego  15 lipca 2016  o 22:00 wybucha pucz wojskowy w Turcji. Niestety o godzinie 15:30, KTOŚ ostrzegł Erdogana o zamiarze puczystów. Pucz został stłumiony.

 Naciski USA nie ustają, dochodzi do kolejnych aktów terroru w Niemczech.  Ataki, 18 lipca rozpoczyna 17 letni Afgańczyk w pociągu w Wuerzburgu. Najgłośniejszy atak miał miejsce  22 lipca  w Monachium. Niemcy nie ulegają presji.                                                                                                                                                                      NatomiastBrytyjczycy wywiązali się z zobowiązań wobec Pejsatych Panów.Wysłali na wody M. Śródziemnego swój najnowocześniejszy atomowy okręt podwodny.

 

 Kiedy, 19 lipca  HMS Ambush wpłynął na Morze Śródziemne KTOŚ ustawił na jego kursie zbiornikowiec. Duma i chluba brytyjskiej marynarki, naszpikowana pociskami z głowicami jądrowymi i elektroniką do wykrywania wszelkiej maści  łodzi podwodnych i nawodnych, podczas wynurzania wpada na ogromny tankowiec. (zródło)



 Rozbity okręt w wynurzeniu musiał zostać odholowany do portu w Gibraltarze. Na tym nie koniec.

Rozloszczeni Turcy zablokowali bazy lotnicze i skład bomb jądrowych USA oraz bazę Luftwaffe na swoim terytorium.

 

 Polskie ministerstwo wojny, też wysłało F-16 na ta idiotyczna misję. Niestety nie zabezpieczono ich przelotu i powrotu do kraju, tym samym utknęły w Izraelu.

 

 Mam nadzieje że nie zostały przemalowane w barwy rosyjskie. Amerykanie planowali w pierwszej fazie konfliktu ogromną prowokację, w tym celu przemalowali swoje Hornety w charakterystyczne barwy rosyjskie. Samoloty te miały zbombardować szpitale w Izrael. (Amerykanie malują swoje samoloty bojowe w barwy sił powietrznych Rosji! )


 Jednak mimo nakręcania spirali nienawiści wobec Syryjczyków poprzez kolejne zamachy terrorystyczne w Niemczech, władze niemieckie nie wybierały się na wojnę.

Amerykanie bez wojsk lądowych koalicjantów, lotnisk na terenie Turcji, lotniskowca bez osłony podwodnego okrętu atomowego nie odważyli się zaryzykować konfrontacji.

DZIŚ NADAL PROWOKACJA USA JEST MOŻLIWA.

Taką prowokacja mogą być np. NATO-wskie manewry. Loty wzdłuż granic Rosji. Naprawdę wiele nie trzeba. To może być jeden pilot, jeden lot , jeden guzik.

WOJNA KONWENCJONALNA.

Ameryka liczy na wojnę konwencjonalną, gdzie w konflikcie wezmą udział państwa satelickie w ramach NATO.

W wojnie konwencjonalnej Rosja nie ma szans, tak jak niedźwiedź osaczony przez sforę psów.

 

Rosja liczy 160 mil ludności. Europa razem z Turcją 820 mil ludności.

 

 Wojna konwencjonalna trwałaby latami, a teatr działań wyglądałby jak dziś Aleppo czy pogranicze Ukrainy i Małorosji. Tak marzą Amerykanie.

  

Jednak zachodnia Europa obawia się konfliktu z Rosją. USA już zakomunikowało, że nie gwarantuje wsparcia dla sojuszu, jeżeli ten nie będzie solidarny i nie zwiększy wydatków na zbrojenia.

Europa nie chce wojny. USA nie chce zaangażować się w wojnę bezpośrednio. Byłby to  konflikt nuklearny który musiałaby przegrać. Im potrzebne są pernamentne małe wojenki, mające za zadanie wykrwawienie Rosji.

IDZIE NOWE.

Zatem ci co rządzą światem wymyślili nowy twór TRÓJMORZE, który będzie związany nie tylko paktem energetycznym, ale i militarnym.

 

 Państwa Europy Wschodniej zostały wydrenowane gospodarczo, a ich przemysł zniszczony. W większości stanowią obecnie balast dla Unii Europejskiej.

 

 Dlatego wyznaczono im taką samą rolę, jak Ukrainie. Wezmą TYLKO ONE, bez Niemiec, Francji i Anglii udział w wojnie BRATOBÓJCZEJ, na wyniszczenie z Rosją.

 

  Nie ma tu znaczenia nasze zachowanie. Nie ma znaczenia co by nie wygadywał Macierewicz, Misiewicz, Kaczyński. Amerykanie podpalą ten lont, z PIS-em czy bez jego udziału.

CO NA TO ROSJANIE ?

Jest problem.  Rosja wie o planach USA i NATO. Wie, że nie jest w stanie efektywnie walczyć z kilkunastu państwami jednocześnie, że nie jest w stanie wystawić tak licznej armii jak przeciwnik. Tu chodzi o armie takie jak np. Gwardia Narodowa, mnóstwo debili z kałachami jako mięso armatnie.   Gwardie narodowe to pomysł USA, mają powstać na całym obszarze Trójmorza.

 

Dlatego, Rosjanie nie dadzą się wkręcić w wojnę konwencjonalną. Dlatego modernizują swój potencjał jądrowy. Dlatego dziś mają niespotykaną przewagę militarną nad USA. 

 

 To kwestia być albo nie być dla Rosji i USA.

 

 Dziś Rosja może zniszczyć USA. i stać się hegemonem. Taka sytuacja może się już nigdy nie powtórzyć. USA o ile nie zniszczy Rosji, popadnie w ruinę gospodarczą i ekonomiczną, przestanie być światowym liderem.

 

 

Rosyjska armia w 2020 osiągnie pierwszy etap modernizacji, który trwał 20 lat.

 

 USA w 2022 osiągnie wątpliwą zdolność  obrony swoich granic za pomocą tarczy rakietowej.

 

 Kongres USA nie ma kasy by zaspokoić oczekiwania na modernizację armii. Wiele programów zawieszono, inne pochłaniają ogromne kwoty, bez oczekiwanych efektów. Amerykańscy żydzi, beneficjenci dochodów państwa, zysków z ropy, handlu bronią i lobbyści przemysłowi zaczynają zjadać swój ogon. Chcą mieć zyski z produkcji broni i z jej sprzedaży. Okazuje się że broń jest za droga. Za droga by ją sprzedawać, za droga by modernizować armię.

 

 Zatem zrodził się pomysł  by częściowo Europa kupowała starą i mało efektowną broń np. F-16, Patrioty, a uzyskane tą drogą środki przeznaczyć na modyfikacje F-22 Raptor i budowę nowych systemów antyrakietowych Lockhida.

 

 Jednak zasypanie powstałej dysproporcji jest niemożliwe z dnia na dzień. Proces ten będzie wymagał czasu kilkunastu, a może ponad dwudziestu lat. 

 

  Rosjanie swój program modernizacji zamykają  w 2020 r. Czas do tego roku działa na ich korzyść, z każdym miesiącem będą mieć więcej pocisków balistycznych, okrętów podwodnych i samolotów.  Ameryka stara się gonić. Pierwszym sukcesem będzie aktywowanie tarczy antyrakietowej w 2022.

 

 Dla Rosji najkorzystniej jest odpowiedzieć na prowokacje czy zaatakować bezpośrednio przed 2020, jednak nie później jak w 2022 gdy odbudowa potencjału amerykańskiego zacznie przynosić efekty.  

 

 Amerykanie na dzień dzisiejszy powinni dążyć jak najszybciej do wywołania konfliktu lokalnego rękoma państw trzecich takich jak Polska.  Ponieważ każdy rok pogłębia  kryzys ekonomiczny wiszący nad USA. Już teraz USA ma problemy z rynkami zbytu.   

Jednak Rosjanie zrobią wszystko by nie dać się sprowokować przedwcześnie w bratobójcze wojny lokalne. Modernizacja ich armi musi osiągnąć przynamniej 80 % zakładanej przebudowy.Może to nastąpić już w 2018 roku.

 

 WOJNA ATOMOWA

Tylko głupcy myślą że wojna atomowa to koniec świata. Nic bardziej błędnego. Siłę wybuchu meteorytu tunguskiego naukowcy oceniają na 40-50 megaton w jednym punkcie i czasie. Nie spowodowało to kataklizmu światowego , tylko lokalny na setkach kilometrów kwadratowych. To energia odpowiadająca106-ciu największym głowica nuklearnym USA o mocy 470 kiloton. W praktyce obecnie, ze względu na precyzję ataku zakłada się używanie małych ładunków nuklearnych o mocy 50 do 200 kiloton. To zupełnie wystarczy nawet na Warszawę. Bomby zrzucone na  Hiroszimę i Nagasaki miały moc dziesięciokrotnie mniejszą odpowiednio 16 i 22 kilotony. W czasie zimnej wojny, podczas prób nuklearny detonowano setki bomb jądrowych i termojądrowych. Największa zdetonowana bomba miała energie 50 megaton.

Na podstawie doświadczeń wyniesionych z Czarnobyla wiemy że ludzie mogą żyć na terenie mocno skażonym, gdzie przeżyje nawet ponad  30 % populacji.

 

 Wojskowi kalkulują, albo wojna krwawa,  wieloletnia konwencjonalna, albo kilkudniowa jądrowa. Dla Rosji nie jest problemem posłać Europie 20 czy 40 głowic jądrowych.

 

 Jest jeszcze ekonomia walki. W przypadku wojny atomowej, USA jest gęsto zaludnione. Każdy pocisk trafiający w miasta USA to miliony ofiar i zniszczona kosztowna infrastruktura. Natomiast w Rosji można posłać pociski do kilku miast poza Moskwa i Petersburgiem, potem to już tylko pozostanie strzelanie po lasach tajgi na Syberii.

O PRZEWADZE MILITARNEJ.

Amerykańska triada nuklearna jest mocno przestarzała, nie ma czasu ani środków na jej modernizację. ( Triada atomowa USA najstarsza w historii )

RAKIETY. Jej podstawa, amerykańskie pociski strategiczne Minuteman III, stacjonują w silosach od półwieku i każde położenie silosu jest znane Rosjanom. Pociski te lecą po stałej trajektorii chyba tylko po to by je zestrzelić. Budowana tarcza antyrakietowa ma osiągnąć gotowość bojową po 2022, i wcale nie wiadomo czy będzie skuteczna wobec rosyjskich pocisków balistycznych. Natomiast rosyjskie systemy obrony antybalistycznej S-400 (triumf) i S-500 rozstawiony do okoła Moskwy, są w stanie przechwycić KAŻDY amerykański pocisk Balistyczny.

Od czasu gdy USA instalowało pociski  Minuteman III, Rosja kilkakrotnie wprowadzała nowe kategorie rakiet balistycznych. Większość z nich porusza się na mobilnych  samochodowych wyrzutniach, a w przypadku rakiet ciężkich na platformie kolejowej.    Były to kolejno RS -36 Wojewoda, RS-26 Sarmat. Wojewoda i Sarmat to rakiety odwetowe najpotężniejsze na świecie. Sarmat jest w stanie przenieść głowice bojowa o mocy 20 MTon. Dalej Rosjanie jako podstawowy pocisk strategiczny wprowadzili RS-27 (Topol M), w kilku wersjach i modyfikacjach. Topole zaczęto zastępować nowocześniejszymi pociskami mobilnymi RS-24  Jars. Od 2015 wszystkie pozostałe na stanie Topole są zastępowane przez pociski RS-26 Rubież.

Są to nowe pociski, przeznaczone specjalnie do niszczenia tarczy rakietowej. Wcześniejsze pociski miały możliwość manewrowania, poruszania się na niskich pułapach i zdolność obrony przed rakietami przechwytującymi np. za pomocą folii i wabi termicznych czy systemu walki elektronicznej.

Pocisk Rubież , przechodzi najśmielsze oczekiwania, jest tak szybki że nie da się go wykryć i zestrzelić. Jest uzbrojony w 35 rakiet do niszczenia lecących ku niemu pocisków i zlokalizowanych systemów radarowych. Jest zdolny to manewrowania podczas całego czasu trwania lotu. Jest w stanie nie tylko zmieniać kierunek, ale i prędkość. No i oczywiście startuje z wyrzutni mobilnych.  


 

 Generalnie trzeba też zwrócić uwagę na rewelacyjną celność nowych pocisków. Na celność postawiono też w wypadku pocisków Kalibr, gdzie stosunkowo małym ładunkiem nuklearnym można szybko wyeliminować zgrupowanie wroga.

OKRĘTY Podobnie ma się sprawa odnośnie atomowych okrętów podwodnych. Amerykańskie okręty atomowe są przestarzałe. Są głośnie, mogą operować na znacznie mniejszej głębokości, niż nowe tytanowe okręty rosyjskie.  Gdy do tego doda się fakt, że są uzbrojone w superkawiacyjne torpedy rakietowe VA-111 szkwał, poruszające się w poduszce gazowej z prędkością do 370 km/h (ponad 100m/s), a niebawem mają otrzymać nową torpedę samonaprowadzająca tego typu - Fizik o prędkości przekraczającej 500km/h i zdolną operować na głębokościach do 800m. To tylko naiwny łudziłby się że lotniskowiec jest bezpieczną ostoją lotnictwa amerykańskiego.



Tytanowe okręty na dużych głębokościach są niewykrywalne, ale i nie do zniszczenia. Obecnie nie ma w NATO takiej torpedy, czy bomby głębinowej, która  zniosła by ciśnienie jakie tam panuje i mogła razić wroga.

Tu również zmieniła się koncepcja walki. Obecnie Rosjanie budują okręty bardziej uniwersalne, trudniejsze do wykrycia (np. napęd poprzez wprowadzony pędnik strugowodny) . Głownie z zadaniem  przechwycenia i niszczenia atomowych okrętów podwodnych wroga z pociskami strategicznymi. Owszem, nadal budowana część okrętów Rosyjskich posiada na wyposażeni rakiety strategiczne Buława. Jednak wiele nowych jednostek wyposaża się w mniejsze pociski typu Kalibr i supersoniczne przeciwokrętowe rakiety  Onyx.

Zmiana taktyki wynika z faktu że pociski SLBM balistyczne typu Buława mają zasięg 8-9 tyś km. Znacznie mniejszy od pocisków ICBM i o 3 tyś mniejszy od pocisków amerykańskich Trident II . Wynika to z faktu, że Buława porusza się po orbicie płasko torowej  w niższych warstwach atmosfery, gdzie wzrasta zużycie paliwa. Ponad to podczas lotu manewrują dla utrudnienia przechwycenia co kosztuje kolejne kilogramy paliwa.

W praktyce kapitan okrętu podwodnego stara się podejść do celu jak najbliżej często jest to odległość 1500- do 2500 km od celu. Chodzi o to by odpalony pocisk był jak najkrócej w powietrzu, by tym samym minimalizować jego wykrycie i zniszczenie. Jednocześnie tradycyjne pociski balistyczne są drogie. W związku z czym coraz częściej uważa się, że zadanie te lepiej i taniej wykonają nowoczesne okręty z pociskami rakietowymi typu Kalibr. Gdzie okręty znajdując się na znacznych głębokościach łatwiej podejdą wroga, zajmą pozycje i odpalą niezauważenie pociski. Które są trudniejsze do wykrycia i zwalczania.  Lecą one do celu na niskim pułapie zaledwie kilkunastu metrów nad ziemią. Takim koncepcjom przychylają się tez amerykanie, wyposażając swoje olrety podwodne w pociski tomahawk. Jednak ich okręty są wolniejsze, głośniejsze, i operują na mniejszej głębokości.  

BOMBOWCE STRATEGICZNE Analogicznie wygląda sytuacja w lotnictwie strategicznym gdzie podstawą są ładne ale leciwe, najdroższe samoloty świata B-2 Spirit . Aktualnie 20 szt., z czego większość przekroczyła rezus godzin nalotów i wymaga pilnego remontu. W skrócie B-2 koszt: 1,16 mld dolarów, Tu-160 - 250 mil dolarów, niemal 5 razy tańszy, nie mówiąc o kosztach eksploatacji. Tu-160 (Bieły Lebied) prędkość przelotu dwa razy większa.  Jest bombowcem naddźwiękowym, przekracza dwukrotnie barierę dźwięku.  Pułap Tu-160 wyższy o 7 tyś metrów od konkurenta. Udźwig bomb niemal dwukrotnie większy.   Obecnie jest już w produkcji i wprowadzany do jednostek, nowy model tego samolotu Tu-160M2,  których  to armia ma otrzymać 50 sztuk do 2020 roku.

Jednak uważam, że terminu tego Rosjanie nie dotrzymają. Prawdopodobnie zdążą dostarczyć 10 -15 szt, gdyż nie jest to zadanie kluczowe dla wojskowego przemysłu lotniczego Rosji. Dużym obciążeniem jest wprowadzanie do pułków nowych samolotów PAK-50 i prace związane z programami kosmicznymi Fenix i Angara, oraz pociskiem hipersonicznym nowej generacji (Glider Ju-71 testowany i Cirkon w fazie projektu dla okrętów podwodnych V generacji).   

 


OBSERWUJĄC KIERUNKI ROZWOJU I BADAŃ WOJSKOWYCH W ROSJI, NASUWA SIĘ JEDEN WNIOSEK. AMERYKANIE BĘDĄ PROWOKOWAĆ DO CZASU.

 

 ROSJA ODPOWIE ATAKIEM JĄDROWYM

 

Autor wyraża zgodę na swobodne rozpowszechnianie materiału


wtorek, 1 sierpnia 2017

Kontrowersje - znalezione na neon24.pl







Talbot - Całym sercem strzeżmy dziedzictwa Narodu

POLSKA   29.07.2017 09:59 12 komentarzy

Spotkanie Jaruzelskiego z Rockefellerem


http://m.neon24.pl/02a8f2d0b34e65ee95648a81bf410f3e,14,0.jpg

- czyli sprzedaż polskiego majątku




25 września 1985r na Manhattanie, z dala od błysku dziennikarskich fleszy i kamer miało miejsce spotkanie, które poprzedziło rozmowy okrągłego stołu . Gen. Wojciech Jaruzelski spotkał się z amerykańskim miliarderem o żydowskich korzeniach Davidem Rockefellerem.



Chociaż „stara gwardia” ówcześnie rządzących do dziś konsekwentnie zarzeka się, że w Polsce nie było żadnego spisku to jednak coraz bardziej oczywiste jest, że to gen. Jaruzelski przygotował i kierował rozmowami okrągłego stołu, aby wyeliminować prawdziwych działaczy Solidarności, wszystkich polskich patriotów i wrogów nowego cichego okupanta który niebawem miał nadejść.



Po teatrze okrągłego stołu Jaruzelski „podzielił się” władzą ze ściśle wyselekcjonowaną grupą do której należeli działacze tzw. opozycji o określonym pochodzeniu, Polacy na których miał „haki” w postaci teczek dokumentujących ich współpracę z SB oraz kilku użytecznych idiotów, którzy całej operacji dodali jedynie wiarygodności.

Ówczesne sowieckie i prosowieckie wpływy zostały przekazane nowym „nabywcom” tzw. Zachodowi. Narzędziem tej „dobrej zmiany” była przejęta i kontrolowana przez służby specjalne Stanów Zjednoczonych Solidarność, z WAŁęsą jako symbolem. Na przełomie lat 80 i 90 XX wieku Polska wcale nie odzyskała suwerenności, tylko zmieniła okupanta. Hasło „25 lat wolności” lansowane niedawno przez poprzedni rząd Platformy Obywatelskiej ma tyle wspólnego z prawdą, co wszystkie polityczne obietnice wyborcze wszystkich rządów, po kolei.
Na skutki spotkania Jaruzelski – Rockefeller nie trzeba było czekać bardzo długo. Już po „reformach” w lipcu 1990r parlament przyjął ustawę o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, otwierając przy tym drogę do sprzedaży majątku narodowego w obce ręce. Zagraniczni inwestorzy domagali się aby w procesie prywatyzacyjnym uczestniczyły firmy doradcze, lecz w pierwszych latach transformacji w Polsce jeszcze takich nie było. Wynajmowano zatem zagraniczne, często z kraju inwestora, które za doradztwo kazały sobie słono płacić. Ekonomista dr Ryszard Ślązak wyliczył, że np. w 1994 r. wynagrodzenie dla doradców sięgnęło prawie 7 proc. wpływów z prywatyzacji. Zdarzało się też nieraz, że więcej zapłacono doradcy, niż uzyskano ze sprzedaży. Skrajnym przykładem są Zakłady Papiernicze w Kostrzynie nad Odrą, które sprzedano za 80 zł (!) a za doradztwo ministerstwo dostało fakturę na ponad 80 tys. dolarów. Powszechną praktyką było zaniżanie do granic absurdu wartości prywatyzowanego przedsiębiorstwa. Nie wiadomo skąd nagle zaczęła krążyć opinia, że dany zakład jest wart tyle, ile inwestor chce za niego zapłacić. Urzędnicy celowo, w zamian za łapówki, zaniżali wartość gruntów lub całkowicie pomijali je przy wycenie. Przykładów takich praktyk jest mnóstwo, jednym z nich są nowoczesne zakłady celulozowe w Kwidzynie, produkujące ponad połowę papieru gazetowego w Polsce, sprzedano za 120 mln dolarów – to niewiele, bo gdyby amerykański inwestor sam chciał zrealizować taką inwestycję, musiałby wydać zapewne dużo więcej niż 500 mln dolarów. Elektrownia Połaniec, o mocy 1800 MW, została sprzedana przez ministra Emila Wąsacza z AWS Belgom z Electrabela w dwóch transzach (2000-2003) za blisko 250 mln dolarów. Tymczasem na Zachodzie przyjmowano, że nabywca powinien zapłacić min. 1 mln dolarów za 1 MW mocy czyli w przypadku Połańca powinno to być 1,8 mld dolarów (!).
W 1992r rozpoczęła się prywatyzacja polskich banków – bardzo istotny element przejęcia kontroli nad polską gospodarką, ponieważ, jak zapewne wszyscy widzimy na bieżącym załączonym obrazku, w niespełna dwadzieścia pięć lat od tego wydarzenia banki w Polsce są niczym święte krowy, mające władzę absolutną. Jako pierwszy sprzedano BRE Bank, który trafił w ręce niemieckiego Commerzbanku. Potem był Bank Śląski, przejęty przez holenderski ING. Irlandzki AIB kupił Wielkopolski Bank Kredytowy, a następnie Bank Zachodni i połączył je w jeden Bank Zachodni WBK. Bank Gospodarki Żywnościowej, kontrolowany dziś przez holenderski Rabobank. I tak kolejne polskie banki stawały się własnością obcych inwestorów z USA, Niemiec, Holandii, Hiszpanii czy Portugalii, którzy mogli dowolnie dyktować warunki polskiemu klientowi. Obecnie w posiadaniu skarbu państwa pozostaje już tylko 31 proc. udziałów w PKO BP oraz całkowicie państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego.



Puppet Leads The People

W sektorze energetycznym stało się dokładnie to samo. Branża węglowa, która w PRL miała się wręcz kwitnąco, „nagle” zaczęła przynosić straty i przestała być opłacalna dla Polski, jednak zagraniczni inwestorzy byli innego zdania. Całkowicie sprzedano kopalnię „Bogdanka” leżącą niedaleko Lublina, a także 31 proc. akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W PKN Orlen, największej firmie paliwowej w Polsce Skarb Państwa ma już tylko 27,5 % udziałów. W sektorze energetycznym najbardziej zainteresowane zakupem polskich zakładów okazały się być zagraniczne koncerny państwowe (!!!) – dosłownie zatem rzecz ujmując – dajemy się kupować, kawałek po kawałku, innym krajom.
Idźmy dalej – Stocznie, które w każdym myślącym kraju z dostępem do morza są głównym filarem gospodarki morskiej zostały najpierw, wcale nie przez „nieudolną politykę” kolejnych rządów, lecz w wyniku konkretnych, celowych i zaplanowanych działań doprowadzone do bankructwa aby potem sprzedać je ukraińskiemu Związkowi Przemysłowemu Donbasu (Stocznia Gdańska) lub całkowicie zamknąć i wyprzedać majątek (Stocznia w Gdyni i Szczecinie). Te dwie ostatnie otrzymały co prawda pomoc od państwa, jednak później Komisja Europejska uznała to działanie za samowolkę a pomoc za nielegalną. Na dzień dzisiejszy Polska wciąż (jeszcze) ma dostęp do morza, nie ma żadnej stoczni.
Największą w dziejach III RP prywatyzacją była sprzedaż Telekomunikacji Polskiej S.A., która na rynku usług telekomunikacyjnych przez wiele lat była monopolistą. W pierwszym etapie rząd Buzka sprzedał niemal połowę udziałów w TP SA konsorcjum francuskiej państwowej firmy France Télécom i Kulczyk Holding. W drugim etapie Francuzi odkupili akcje należące do Kulczyka i dziś sami kontrolują Telekomunikację, pod szyldem Orange Polska. Wraz z tą prywatyzacją zostały sprzedane Francuzom również polskie sieci strategiczne, umożliwiające łączność w sytuacjach kryzysowych, jak np. wojna. Powiedzmy to wyraźnie, drukowanymi literami – polski a raczej pseudopolski rząd premiera Jerzego Buzka sprzedał sieci bezpieczeństwa narodowego w TP S.A. z systemem obronnym kraju na czas wojny włącznie. Oddano Francuzom gratis spółkę strategiczna – Emitel, administrującą naziemna infrastruktura radiowo-telewizyjna w naszym kraju. Sprzeciw i walka o polskie sieci trwały aż do ostatniej Rady Ministrów 4 lipca 2000r. w sprawie TP S.A. przeciwnicy sprzedaży polskich sieci strategicznych nie otrzymali niestety, wsparcia ze strony polskich służb UOP i WSI, chociaż służby te miały pełną wiedze o sieciach narodowych.
W sektorze farmaceutycznym polskie zakłady przejęli głównie Amerykanie, Niemcy i Brytyjczycy (ICN, Glaxo Wellcome Found, Gerresheime ) . Sektor chemiczny opanowali Niemcy, Holendrzy, Amerykanie i Francuzi. W sektorze spożywczym bardzo aktywną ekspansję już w latach 90ch wykazali Amerykanie, co zważywszy na fragment rozmowy Jaruzelski – Rockefeller dotyczący „wymiany genów ziemniaczanych między Polską a USA” rozjaśnia nam nieco problem genetycznie modyfikowanej żywności i generalnie – żywności dużo gorszej jakości.
Zakłady tytoniowe i spirytusowe, uzdrowiska.. itd. Wszystko to obecnie nie jest już własnością Polski, a majątkiem zagranicznych spółek. Ten dorobek narodowy poszczególne rządy przez dwadzieścia pięć lat, kolejno oddawały za grosze !! Wszyscy. Zgodnie. Co do tego nie było rozłamów na lewicy i prawicy. To niesłychane, że od lat polscy politycy wykorzystują czas antenowy w TV na spory o małżeństwa gejów czy aborcję, jednak co do sprzedaży majątku własnego kraju wszyscy są zgodni i żaden nawet słówka nie piśnie!
Dlatego kiedy słyszę hasła „rząd i opozycja” wybucham głośnym śmiechem. Nie ma czegoś takiego jak rząd i opozycja. Obecnie mamy jedynie miernych aktorów grających w tandetnym przedstawieniu, którego reżyserem i producentem są zagraniczne korporacje.



Grupa Medialna Pressmix

Pressmix.eu 2016

Jolanta Bezbożna



http://pressmix.eu/2016/05/16/spotkanie-jaruzelskiego-z-rockefellerem-czyli-sprzedaz-polskiego-majatku/




·         Tagi:

·         jaruzelski rockefeller

Odsłon: 1048 |  zgłoś nadużycie  | do obserwowanych

FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover

Początek formularza


Dół formularza



1

2

3

4

5


Średnia ocena: 2.5 (8 głosów)

<div style='display:inline'><a href='//go.goldbachpoland.bbelements.com/please/redirect/4824/4/1/27/'><img src='//go.goldbachpoland.bbelements.com/please/showit/4824/4/1/27/?typkodu=img' style='border-width:0' alt='' /></a></div>

KOMENTARZE


·         Grzegorz Braun o spotkaniu Jaruzelskiego z Rockefellerem z 1985 roku


·         To oczywiste że SSowieckie gangi dostały certyfikat "demokratów".

Alternatywą mógł być dla nich los Kadaffiego, lub Causescu... Najwyraźniej otrzymali immunitet w glob-mediach za miliardowe zyski z zaboru przemysłu w podległej im gospodarce. Trudno też zaprzeczyć, iż dodatkową nietykalność zapewniono im lokalnie za przyznanie wyłączności na trzymanie rządu dusz w "bolandii" dla aszkeNAZIstowskich korporacji jurystycznych, których "gębą" - multi-medialnym organem jest AGORA SA.
sosenkowski 29.07.2017 10:27:35

·         O tym jak Rockefeller, Soros i Jaruzelski obalili komunę w Polsce

http://alexjones.pl/media/k2/items/cache/1bfc4384603fee00502559ae9bd96d02_M.jpg




Wymądrzający się na tematy polityczne Polacy, nie znają na ogół kulis najnowszej historii Polski. Z tego właśnie powodu powiedzenie „zła historia jest matką złej polityki” jest wciąż boleśnie aktualne.

Wszystkie kluczowe decyzje polityczne i ekonomiczne zostały podjęte bez udziału Polaków w latach 1985-1988, a więc na długo przed słynnym i fikcyjnym obaleniem komuny w 1989 roku.

1985 – decyzja o rozpoczęciu pierestrojki w ZSRR i o „obaleniu komuny” w Polsce

„W trzeciej fazie przemian zostanie uformowany rząd w Polsce. Koalicyjny. Skupiający przedstawicieli partii komunistycznej, reaktywowanej „Solidarności” i Kościoła… W tym rządzie mogłoby się znaleźć kilku tzw. liberałów”. /A. Golicyn, 1985/.

Po przegranej zimnej wojnie, po spotkaniu Reagana z Gorbaczowem w 1986 roku w Reykjaviku, od „obalenia komunizmu” we Wschodniej Europie nie było już odwrotu…

1985 – początki fundacji Rockefellera w Polsce

Rok 1985 jest kluczowy także z tego powodu, że właśnie wtedy Michaił Gorbaczow podjął decyzję o Pieriestrojce (ros. перестройка – przebudowa). Otrzymawszy od Moskwy carte blanche, generał Jaruzelski mógł swobodnie rozmawiać z w cztery oczy z Davidem Rockefellerem podczas wizyty w USA 25 września 1985. Zwolennicy teorii spiskowej twierdzą, że właśnie wówczas wmurowano kamień węgielny w fundament procesu stopniowej aneksji polskiej gospodarki przez kapitał powiązany z międzynarodowymi aktywami. Aktualnie większość kapitału bankowego, handlowego, produkcyjnego w Polsce należy do banksterów i wielkich korporacji.

1988 – powstanie spółek nomenklaturowych

„Typowa spółka nomenklaturowa monopolizowała zaopatrzenie przedsiębiorstwa państwowego w surowce, materiały i energię, a także – sprzedaż wyrobów gotowych, przechwytując tym sposobem od obu stron cały zysk przedsiębiorstwa. Ułatwiał to fakt, że dyrektor przedsiębiorstwa mógł zawierać z samym sobą, jako prezesem spółki nomenklaturowej, odpowiednie umowy. W ten sposób nomenklatura, w ramach przygotowań do powitania nowego ustroju, przeprowadzała „pierwotną akumulację kapitału”, która mogła dokonać się wyłącznie przez rozkradanie majątku państwowego, bo innego w zasadzie nie było”. /Prof. Jacek Tittenbrun, Bezdrożapolskiej prywatyzacji/

1988 – dwie fale spontanicznych strajków w Polsce

Z misją ugaszenia robotniczych protestów w teren został wysłany TW „Bolek”. Zgodnie z ustalonym scenariuszem, komunizm powinien zostać obalony przez „bohaterów” (tajnych i jawnych współpracowników reżimu) w ramach szykowanych na 1989 rok wydarzeń.

1988 – zgoda na rejestrację fundacji Sorosa – awangardy nowego porządku w Polsce

Fundacja Sorosa aż do dzisiaj działa na rzecz tzw. społeczeństwa otwartego i tolerancyjnego, co w tłumaczeniu z lewackiej nowomowy brzmi: społeczeństwa bezbronnego i ogłupionego. Prezesem „polskiego” zarządu fundacji jest Aleksander Smolar, syn przedwojennych działaczy komunistycznych żydowskiego pochodzenia, Grzegorza Smolara i Walentyny Najdus, wieloletni członek partii komunistycznej. Przewodniczącym rady fundacji jest Marcin Król, który o Polsce mówił tak:

(problem tkwi – przypis red.) Przede wszystkim w tym, że nie ma czegoś takiego jak Polska. Można powiedzieć, że istnieje Polska jako państwo, forma prawnego stowarzyszenia grupy osób, którzy określili siebie jako obywatele kraju o nazwie Rzeczpospolita Polska. To jedyny realny byt, cała reszta to abstrakcja. (…) tak naprawdę twór, który określamy mianem „Polska”, jest tylko wyobrażeniem. To nie jest twór rzeczywisty, gdyż wyobraża go sobie tylko pewna grupa ludzi. W gruncie rzeczy nikt nie ma prawa rościć sobie prawa do tego, by twierdzić, że jego wyobrażenie jest właściwe, jedynie słuszne. Każdy ma prawo do własnego wyobrażenia – i każde wyobrażenie jest subiektywne. / Nie ma czegoś takiego jak Polska. To tylko wyobrażenie/

1988 – Ustawa Wilczka wprowadzająca kapitalizm na czas określony, czyli do momentu pełnego uwłaszczenia się komunistów – powstanie kapitalizmu kompradorskiego

Ustawa Wilczka, z dnia 23 grudnia 1988 r., wprowadzająca kapitalizm w Polsce, funkcjonowała w pierwotnym brzmieniu tylko do czasu uwłaszczenia komunistów, czyli zbudowania kasty kapitalistów typu kompradorskiego oraz do czasu wrogiego przejęcia polskich przedsiębiorstw. Ustawę wielokrotnie znowelizowano (40 zmian). Pierwsza nowelizacja nastąpiła już w kwietniu 1990 r. Większość zmian ograniczyła wolność gospodarczą.

A jak wyglądał polityczny teatrzyk dla polskich lemingów?

1989 – Rejestracja nowej Solidarności
1989 – zawarcie okrągłostołowego układu Jaruzelski-Geremek
1989 – wybory parlamentarne z zagwarantowanym 65% parytetem dla komunistów i złodziei i 35 % parytetem dla włączonej w system nowej demokracji żydokomuny, komunistycznej agentury i reszty naiwnych.
1989 – Powołanie zasłużonego w dziele obrony socjalizmu, stalinowskiego publicysty i kolaboranta Tadeusza Mazowieckiego na urząd premiera

W 1989 roku, w wyniku farsy czerwcowych wyborów cały „obalony komunizm” rozsiadł się w obfitym składzie (65% miejsc) na ul. Wiejskiej w Warszawie, a w „chwilę” potem sowiecki generał został wybrany na urząd Prezydenta III RP. Ministrem Spraw Wewnętrznych wnierządzie Mazowieckiego został oczywiście „obalony” generał Kiszczak, co umożliwiło bezpieczne spalenie najważniejszych akt MSW.

Operacja obalenia komuny, czyli rozpoczęcie procesu aktualizacji komunizmu z niewydolnej wersji sowieckiej do nowoczesnej wersji komunizmu zachodniego z dzisiejszym substytutem wolnego rynku, przebiegła, nie licząc drobnych incydentów, bez większych zakłóceń. Było to możliwe dzięki ignorancji polskiego społeczeństwa, przytłoczonego równocześnie biedą i dającą złudne nadzieje zachodnią i krajową propagandą.

Najbardziej smutnym paradoksem jest również to, że wyzwalając się spod okupacji sowieckiej, poddaliśmy się stopniowo dominacji unii posteuropejskiej bazującej na ideologii nowoczesnego marksizmu. Przeciętny Polak wciąż nie ma świadomości, że tzw. projekt europejski jest przede wszystkim lokalną wersją totalitarnego NWO w środkowym – zaawansowanym etapie jego realizacji.

CzarnaLimuzyna • ekspedyt.org

Za:
http://www.ekspedyt.org/2017/02/15/o-tym-jak-rockefeller-soros-i-jaruzelski-obalili-komune-w-polsce/
Talbot 29.07.2017 10:39:16

·         sralis mazgalis referendus duptus

Polska w 1986 r szczęśliwie przystąpiła do MFW .Rozmowy z Rockefellerem w 1985 r dotyczyły tego wiekopomnego wydarzenia i nie ma z czego robić sensacji.
Z członkostwo w MFW wynikają pewne zobowiązania będące gwarancją spłaty zadłużenia w chwili aktualnej i po wieki wieków.Amen.
Zobowiązaniami tymi są:redukcja wydatków socjalnych,prywatyzacja majątku stanowiącego własność państwa.
MFW nie czynił i nie czyni,tajemnicy z warunków jakie trzeba spełnić przystępując do tego wyborowego towarzystwa.
A że ani w 1985 ani w 1986 żadna z szczeropolskich organizacji takich jak Solidarność czy KRK,nie biła na alarm,należy uznać że warunki postawione przez MFW nie postrzegano jako krzywdzące.
Zatem:WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY.
ikulalibal 29.07.2017 11:14:49

·         @ikulalibal 11:14:49

"Zatem:WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY."
Te gały, które" widziały, co brały", to gały grandziarzy miejscowych umawiających się na rozbój w Polsce z grandziarzami kosmopolitycznymi, trzymającymi "całe pieniądze świata".
Reszta to oduraczone w większości społeczeństwo "ludzi bezinteresownych" wg nomenklatury Profesora F.Konecznego, którzy wspomagają zło, święcie wierząc , że wspierają dobro czyli wg nomenklatury Lenina tzw. pożyteczni idioci.
Popierając agenturę Kiszczaka-Jaruzelskiego w Solidarności z TW Bolkiem na czele, "popierali zło, będąc święcie przekonanymi, że popierają dobro".
Nieuleczalnie oduraczonym pozostało to do dziś.
35stan 29.07.2017 16:26:06

·         pocieszające jest ze to nie prawdziwi Polacy niszczyli ten kraj, tylko inni, nie prawdziwi Polacy, jaskie żydy z Ameryki

z amerykańskim miliarderem o żydowskich korzeniach - czy pochodzenie ma jakiekolwiek znaczenie ?, prawdziwych działaczy Solidarności - nigdy nie było prawdziwych, zawsze była agentura, Ówczesne sowieckie i prosowieckie - ówczesne było tylko radzieckie, po co ten bełkot międzynarodowy. zmieniła okupanta - co to za okupant który uczy naród pisac i czytać, buduje fabryki, szkoły, szpitale, a nawet kościoły. w lipcu 1990 r parlament przyjął - to już był parlament warchołów, który trwa do dziś. Autor zapomina o błogosławionym wpływie na losy Polski tego co odnowił tą ziemię, i wszystko zrównał do zera. Ogólnie to wszyscy winni tylko nie My.
ireneusz 29.07.2017 17:50:43

·         @35stan 16:26:06

// Popierając agenturę Kiszczaka-Jaruzelskiego w Solidarności z TW Bolkiem na czele//

Oj! nie mówmy sobie takich rzeczy.Jesteśmy dorośli (mam nadzieję)
Nie deprecjonując roli specsłużb w kreowaniu społecznych nastrojów nie przesadzajmy w drugą stronę.Oni mogą wiele ale przecież nie są bogami.
Za wszechnicasolidarnosci
//25 sierpnia 1983 r., do Stoczni Gdańskiej przybył wicepremier Rakowski na spotkanie z wcześniej dobraną reprezentacją załogi. Kilka dni wcześniej do Gdańska przyjechał minister Jerzy Urban, który omawiał szczegóły wizyty wicepremiera z dyrekcją stoczni oraz Komendą Wojewódzką MO[1]. Stoczniowcy przywitali Rakowskiego skandowaniem „Solidarność zwycięży”, a Urbana śmiechem. Na debatę wszedł Wałęsa, a także około stu członków nielegalnej stoczniowej „Solidarności”, którzy skandowali „Solidarność”. Po wejściu na salę BHP Wałęsa przedstawił w krótkim przemówieniu propozycję podjęcia wspólnych rozmów, gdyż tylko one mogły, jego zdaniem, przyczynić się do wyjścia z pogłębiającego się kryzysu. Rakowski propozycję odrzucił, a za kryzys ekonomiczny winą obarczył „Solidarność” i zachodnie sankcje gospodarcze. Zarzucił związkowi organizowanie bojówek. Obiecywał, że rząd bez przeszkadzających mu „krzykaczy” zbuduje lepszy socjalizm. Wykrzyczał m.in. do zebranych, że za największy sukces narodu polskiego uważa ustanowienie po 1945 roku przyjaźni z „wielkim narodem rosyjskim”. Uzasadniał, że „tylko skończony kretyn polityczny może kwestionować to!”[2]. Odpowiedziały mu oklaski aktywu partyjnego i gwizdy robotników. Na koniec spotkania Rakowskiego wygwizdano a Wałęsę robotnicy zanieśli na rękach pod pomnik Poległych Stoczniowców.

W telewizji pokazano obszerne, fragmenty ze spotkania[3], które było szeroko komentowane w prasie podziemnej jako kompromitacja Rakowskiego i reprezentowanej przez niego władzy[4]. W opinii redakcji „Rozwagi i Solidarności” Rakowski chciał zniszczyć Wałęsę a poniósł sromotną klęskę. Zdaniem redakcji „dla przeciętnego Polaka najważniejsze było, że znów zobaczył Lecha Wałęsę, mówiącego sensownie choć krótko, że pan wicepremier obraził ludzi, wygłupiał się i otrzymał za to zasłużoną odprawę od stoczniowców, choć zdaniem wielu jeszcze zbyt skromną”[5]. W „Gazecie Tczewskiej” pisano bez ogródek: „festiwal chamstwa, głupoty i zaślepienia. […] W tym jednym wystąpieniu Rakowskiego […] ukazała się cała impotencja systemu oraz degeneracja jego reprezentantów”[6]. //

Całości wystąpienia Rakowskiego niestety nie ma na yt. wyłącznie jakieś fragmenty
https://www.youtube.com/watch?v=53k_fhUCmqA
Są za to tuziny "ekspertów" tłumaczących rzeczywistość a tak naprawdę zakłamujący ją niemiłosiernie.
A ja pamiętam to spotkanie w stoczni,pamiętam jaki był jego społeczny odbiór i ocena.Biada temu kto wówczas odważyłby się powiedzieć:zara,zara,ten facet ma rację
Każdy kto tak jak ja pamięta,wie że w połowie 80-tych nastawienie polactwa było takie że można było zrobić tylko dwie rzeczy:albo ich zabić,albo dać im czego chcą.Wybrano drugą ewentualność więc nie wiem o co pretensje.Nie podoba się? to trzeba było dokładniej czytać ulotki.
https://www.youtube.com/watch?v=_eTKzx4ko40
ikulalibal 29.07.2017 17:54:07

·         Spotkanie Jaruzelskiego z Rockefellerem

i pogadali sobie jak .......żydokomuch z żydokomuchem
Husky 29.07.2017 18:43:18

·         Jaruzelski zdradził ??? czy uratował życie tysiącom Polaków ?

Moim zdaniem Jaruzelski postąpił zgodnie z najlepszymi zasadami taktyki wojennej. Trzeba się poddać gdy dalszy opór jest bez sensowny i naraża "naszych" na gigantyczne straty.

Przypomnę że mjr Sucharski poddał Westerplate nazistom.. też zdrajca ?
Ktoś tam w końcu poddał Powstanie Warszawskie nazistom .. kolejny zdrajca ?
Tysiące AK owców po wojnie się ujawniło czyli poddało nowej władzy .. zdrajcy ?

To wszystko były słuszne decyzje , niektóre spóźnione i okupione gigantycznymi stratami (Powstanie Warszawskie).

Jaruzelski uratował Polskę przed wojną domową dwa razy.
Raz stanem wojennym a drugi raz układając się z globalnym bandytą.
Nie miał innego wyjścia bo Solidaruchy go cisnęły popierały w całości wszystko co robił globalny bandyta w Polsce.
To Solidaruchy z JPII na czele były sojusznikiem globalnego bandyty i siłą napędową rozwalania Polski.

Odwracanie kota ogonem niczego nie zmienia to tylko zakłamywanie historii podobnie jak zakłamuje się historię II wojny światowej, bandytów przeklętych z podziemia, rolę solidaruchów w zniszczeniu dorobku powojennego Polaków historię kolorowych krwawych rewolucji organizowanych przez globalnego bandytę...itd.

A zasada logiczna jest prosta.
Ten co cię systemowo okłamuje jest twoim systemowym wrogiem.

Kto was okłamuje ?
wszystkie solidaruchy z każdej strony dzisiejszej barykady, okłamuje was KK, okłamuje was tzw zachód... wszyscy dzisiejsi tzw patrioci na topie w mediach to kłamcy...
Ci co mówią wam prawdę zostają zniszczeni medialnie, politycznie, finansowo albo wręcz zamordowani (Lepper).

Tylko internet jest jeszcze suwerenny choć i tam trudno odróżnić prawdę od kłamstwa.. ale w internecie ta prawda się pojawia a w oficjalnych mediach jest zakazana.

I po tym można rozpoznać prawdę w internecie.
Prawda to to o czym pisze internet a milczą oficjalne media i politycy na topie. Oczywiście z wyłączeniem ewidentnych absurdów.
Oscar 30.07.2017 08:21:12

·         Czy pożyteczni idioci to zdrajcy ?

Pożyteczni idioci (pożyteczni dla globalnych wrogów Polski) byli wielką siłą
sprawczą która skutecznie pomagała globalnym bandytom podbić Polskę politycznie, ekonomicznie, medialnie... czyli przejąć w Polsce władzę.

Czy ci pożyteczni idioci którzy własnymi rękoma zniszczyli swój kraj to byli zdrajcy ?
Chyba jednak nie.
Idiota to idiota... jest podatny na podpowiedzi innych mądrzejszych potrafiących manipulować idiotami. A globalny bandyta potrafił to robić skutecznie.
Zdrajcami byli Ci którzy manipulowali tym masami pożytecznych idiotów,
cała góra Solidarności, KK i oczywiście lokalna agentura obcych służb specjalnych, lokalna V kolumna żydowska, banderowska....

Pożytecznych idiotów można wykorzystać do pożytecznej sprawy, do budowy Polski, do rozwoju, edukacji, demaskowanie przestępstw, podnoszenia kultury życia społecznego.
I to jest rola Polskich mediów, Polskiej klasy politycznej.
Tak było w PRLu (propaganda) ... trochę jeszcze siermiężnie, nachalnie, naiwnie ... ale to był właściwy kierunek rozwoju.
Dzisiaj mamy klasę polityczną jawnych kłamców szubrawców, ludzi bez honoru i godności... widzimy to codziennie w TV jak się kłócą jak się poniżają jaki poziom intelektualny, kompetencyjny oraz moralny reprezentują.

Cała ta klasa powinna trafić do kloaki bo tylko tam smród który wytwarzają jest na miejscu... nie w mediach .. nie w sejmie.. nie w jakichkolwiek strukturach władzy.

Wniosek.
Najpierw trzeba się pozbyć rządzących od lat na zmianę solidarnościowych szui , zdrajców, sprzedawczyków, kłamców, animatorów historii....niekompetentnych drani
a potem przystąpić do edukacji pozytywistycznej mas pożytecznych idiotów...

Trudne zadanie bo szuje ciągle wciskają pożytecznym idiotom swoje podłe kłamstwa. Wciskają na okrągło 24 godz na dobę poprzez media, poprzez ambonę... a tzw zachód im w tym okłamywaniu polskich pożytecznych idiotów pomaga jak może.

Szukamy wielkich Polskich patriotów (wielki w sensie mądry, charyzmatyczny, kompetentny a nie uparty, głupi al przebiegły, twardogłowy).
Oscar 30.07.2017 08:42:55

·         @Oscar 08:42:55

Nie ma czegos takiego- jak pozyteczni idioci!
Kazda spolecznosc ma swoja elite...badz jej nie ma NIC ! Zachowania mass zaleza tylko od sygnalow wysylanych przez elity.... Elity mysla, analizuja, spekuluja i dyktuja zachowania mass..
Masy nie mysla ..masy wierza..albo przestaja wierzyc i popadaja w marazm.
Ten ,ktory czynnie uczestniczy w procesach decyzyjnych nie zasluguje na miano pozytecznego idioty...bo nim nie jest. Ta nazwa probuje sie oslabic negatywnosc roli- jaka odgrywaja wyrachowani kunktatorzy wspolpracujacy z kazdym, kto placi..w taki czy inny sposob!
Ta kasta zawsze wychodzi z kazdej zmiany z nowymi przywilejami i apanazami, zmianiajac front i lojalnosci. Pogladow nie zmieniaja nigdy!
Ich ideologia to" Trwac przy korycie..wraz z cala rodzina!
DOkonuja tego poprzez Przekupnosc Obzydliwa oraz Podlosc i Sluzalstwo!
RomanKa 30.07.2017 16:41:33