Czasu mam mało, a ostatnio zsypały się na mnie teksty do redakcji. Na szczęście widać koniec.
Tym niemniej boleje nad tym, że zapominam o blogu. Postaram się wreszcie traktować go poważniej.
Co do dzieła wiekopomnego, to utknąłem mając ponad 30 stronic do zakończenia redagowania. Pozostaje dopisać dwa rozdziały (jeden króciutki, drugi dłuższy), przeredagować jeden długi, wstawić cytaty religijne do wątku Dania i przyjrzeć się uważnie kilku rozdziałom początkowym. Resztę zrobi wydawnictwo, o ile któreś się zdecyduje na druk.
Max też ma zastój i nie cierpi swojej książki. A przede mną coś następnego, kolejnego, ciekawszego, bo nowego i stworzonego ledwie w zarysie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym myślisz?