piątek, 9 sierpnia 2019


„Nowe odprężenie” w relacjach USA-Rosja, drugi "reset"?

Dziennikarze opisujący cały wywiad zauważyli, że Rosja próbuje wynegocjować z USA nowe odprężenie, w czym ma pomóc Wielka Brytania poprzez osobę Borisa Johnsona.
Z wielkim niepokojem przeczytałem artykuł przedstawiający wywiad Olivera Stone’a 
z Władimirem Putinem, który można odczytać jako chęć obydwu stron do nowego "resetu". Jest to informacja fatalna dla Polski, bo może prowadzić do zmiany polskiego rządu a być może do drugiej katastrofy smoleńskiej. Przesadzam? Raczej - wedle mnie - nie.

 

Treść tego wywiadu została opublikowana na oficjalnej stronie prezydenta Rosji 19 lipca br., chociaż samą rozmowę nagrano miesiąc wcześniej. "Wywiad wpisuje się w koncepcję polityki nowego odprężenia (new detente) z USA, a także w nowe działania polskiego MSZ".

 

W wywiadzie, jakiego Putin udzielił amerykańskiemu reżyserowi, scenarzyście i producentowi Oliverowi Stone’owi w dniu 19 czerwca 2019 r. na Kremlu, mocno wyeksponowany jest także wątek nieuniknionego pojednania ukraińsko-rosyjskiego, bo wedle W. Putina  "nie ma mowy o istnieniu dwóch narodów: ukraińskiego i rosyjskiego. Ukraińcy i Rosjanie to jeden naród, który łączy m.in. religia".

 

Dla nas najistotniejsze są wypowiedzi W. Putina dotyczące stosunków amerykańsko-rosyjskich i ogólnie geopolitycznych.

 

Rosyjski lider tłumaczył "fenomen zwycięstwa ekipy Trumpa, która zrozumiała, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat, nic nie zmieniło się na lepsze dla klasy średniej, pomimo ogromnego wzrostu dobrobytu dla klasy rządzącej i bogatych. Jest to fakt, który zespół wyborczy Trumpa zrozumiał i w pełni wykorzystał".

 

"Putin stwierdził też, że bez względu na to, co piszą rosyjscy blogerzy czy komentatorzy w sieci o sytuacji w USA, nie mogło to odegrać decydującej roli w zwycięstwie Trumpa, ale ekipa Kremla sympatyzowała z nim, ponieważ powiedział, że chce przywrócić normalne stosunki z Rosją".

 

Oliver Stone sugerował, że próbowano dokonać łagodnego zamachu stanu w USA, by Trump nie mógł objąć urzędu prezydenta. Putin stwierdził, że ten „zamach” nadal trwa, ponieważ nie okazano szacunku dla woli wyborców i było to bezprecedensowe wydarzenie w historii Stanów Zjednoczonych.

 

Rosyjski przywódca mówił, że po raz pierwszy strona przegrana nie chciała przyznać się do porażki i nie uszanowała woli wyborców, z czym nie zgodził się Stone. Reżyser uważa, że taki zamach stanu miał miejsce w USA w 2000 r., gdy republikanie stracili Florydę i nie zaakceptowali tego.

 

"Stone wyraził ubolewanie z powodu napięcia amerykańsko-rosyjskiego w związku z incydentami na Morzu Bałtyckim i Czarnym z udziałem rosyjskich bombowców i amerykańskich samolotów (...) Władimir Putin również uznał, że to „smutne”, ale wskazał, że jedna i druga strona nie miały wyjścia i musiały zareagować, broniąc swojej przestrzeni powietrznej. - Amerykańskie samoloty nie dostały się do naszej przestrzeni powietrznej, a nasze samoloty nie wykonały manewrów wysokiego ryzyka (...) Ale ogólnie rzecz biorąc, to nie jest dobre. Wystarczy spojrzeć, gdzie znajduje się Morze Bałtyckie czy Czarne i gdzie są USA. Nie my zbliżyliśmy się do granic USA, ale samoloty amerykańskie zbliżyły się do naszych. Takie praktyki lepiej zarzucić".

 

"Stone wreszcie poruszył kwestię irańską. Putin podkreślił, że martwią go te napięcia amerykańsko-irańskie, ponieważ „dzieje się to w pobliżu naszych granic.” -  Może to zdestabilizować sytuację w Iranie, wpłynąć na niektóre kraje, z którymi mamy bardzo bliskie stosunki, powodując dodatkowe przepływy uchodźców na dużą skalę, a także znacząco zaszkodzić światowej gospodarce i światowemu sektorowi energetycznemu. Wszystko to jest bardzo niepokojące. Dlatego z zadowoleniem przyjęlibyśmy wszelką poprawę w stosunkach między USA i Iranem. Prosta eskalacja napięcia nie będzie dla nikogo korzystna. Wydaje mi się, że dotyczy to również Stanów Zjednoczonych. Można by pomyśleć, że są tu tylko korzyści, ale będą też szkody. Należy wziąć pod uwagę czynniki pozytywne i negatywne – sugerował".

 

"Stone zasugerował, by rosyjski prezydent był rozjemcą w tej rywalizacji między mocarstwami. Sam Putin bronił Trumpa, który nie chce, ale musi prowadzić wojny. Mówił, że sądzi, iż amerykański przywódca wciąż jest przeciwny prowadzeniu wojen, ale  „życie jest skomplikowane i różnorodne”. Polecił, by dalej robić swoje i  walczyć o to, w co się wierzy".

 

Dziennikarze opisujący cały wywiad zauważyli, że Rosja próbuje wynegocjować z USA nowe odprężenie, w czym ma pomóc Wielka Brytania poprzez osobę Borisa Johnsona.

 

"Negocjacje w sprawie nowego porozumienia amerykańsko-rosyjskiego przyspieszyły od maja br. Publiczny entuzjazm W. Putina, by - jak to określił - „w pełni przywrócić stosunki” z USA po spotkaniu z M. Pompeo potwierdziły, że negocjowane są warunki nowego odprężenia i chociaż proces ten jest dopiero na wstępnym etapie, można dostrzec pewne kontury przyszłego porozumienia, którego celem będzie przywrócenie równowagi Rosji w stosunkach z Iranem i Chinami w zamian za zwolnienie z sankcji i inne przywileje ze strony Stanów Zjednoczonych".

 

"Podczas swojej nieoczekiwanej pierwszej wizyty w Rosji sekretarz stanu USA Mike Pompeo 14 maja br. najwyraźniej przekazał zaskakującą wiadomość prezydentowi Putinowi. Rosyjski lider wykorzystał więc kwestie sankcji wobec Nord Stream II jako kartę przetargową w przyszłych negocjacjach nowej umowy amerykańsko-rosyjskiej" (...) Waszyngton oczekuje od Rosjan spowolnienia tempa współpracy z Chinami. Amerykańska ekipa nie  rezygnuje także z przekonywania Moskwy, by wpłynęła na syryjskiego lidera i doprowadziła do stopniowego rugowania wpływów Irańczyków z Syrii. Jednocześnie, Putin licząc na inwestycje m.in. izraelskie, od początku roku zacieśnia współpracę z Izraelem.

 

"Zwrotowi Rosji towarzyszą głębokie zmiany w polityce Indii, które zastosowały się do sankcji D. Trumpa i odcięły import irańskiej ropy. Waszyngton chce wpłynąć na Iran poprzez Moskwę, zezwalając rosyjskim oligarchom na „monopolizację” gospodarki Republiki Islamskiej. Jednocześnie Amerykanie zabiegają o odcięcie irańskiego transportu północ-południe (NSTC) przez Indie, by jeszcze bardziej uzależnić Iran od Rosji".

 

"Analitycy sugerują, że „politycznie niepoprawne” poświęcenie Iranu dla „new detente” jest konieczne, aby Rosja zgodziła się na główne żądania USA, by oddalić się od chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku (...) Wskazuje się, że Moskwa już poczyniła kolejne przyjazne gesty w związku z nowym odprężeniem. Wpływowy rosyjski think tank zajmujący się tworzeniem polityki, Klub Wałdajski w okresie poprzedzającym wizytę M. Pompeo w Moskwie opublikował dwie zaskakująco krytyczne analizy na temat Chin, przygotowując opinię publiczną na kolejne zmiany w polityce zagranicznej".

 

"USA dążą do osiągnięcia strategicznej równowagi z Chinami, której nie udałoby się zrealizować bez kluczowej roli „równoważącej”, jaką zapewniają stosunki Waszyngtonu z Moskwą".

 


 

W związku z tym wywiadem, który prawie w ogóle w Polsce nie został zauważony warto wspomnieć, że sławetny już "reset" byłego prezydenta USA B. Obamy z W. Putinem doprowadził tak naprawdę do zmiany władzy w Polsce. Wtedy USA "przełożyły wajchę" i już nie był dla nich potrzebny w Polsce rząd antyrosyjski reprezentowany przez PiS. Nie wiem czy to też nie miało związku z tragedią smoleńską, ale symptomatyczna była gra w golfa B. Obamy w czasie, gdy chowano na Wawelu ś.p. L. Kaczyńskiego.

 

Sytuacja geopolityczna na świecie jest bardzo skomplikowana.

 

USA zależy na tym, aby Chiny nie wyprzedziły ich na arenie międzynarodowej a ścisła współpraca na linii Rosja-Chiny jest dla Amerykanów delikatnie mówiąc kłopotliwa. Aby zneutralizować Chiny potrzebna jest Stanom Zjednoczonym Rosja jako bliski jej partner.

 

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Iranu. Tu też bez zaangażowania się Rosji, USA nic nie zdziałają i może dojść nawet do wojny. Izrael dąży do tej wojny a przecież jest w ścisłym sojuszu z USA. Ponadto zauważyć też można, iż Rosja zaczęła ściślej współpracować właśnie z Izraelem, co też może sprawić, iż nastąpi zbliżenie na linii USA-Rosja. 

 

Warto też dodać, że w owym wywiadzie W. Putin bardzo ciepło wyraża się o prezydencie D. Trumpie, co z punktu widzenia dyplomacji jest - wbrew pozorom - bardzo ważne, bowiem jestem pewny, że zarówno pytania zadawane W. Putinowi jak i jego odpowiedzi wcześniej były skrupulatnie przygotowane a ten ciepły stosunek przywódcy Rosji do przywódcy USA jest niejako zaproszeniem go przez W. Putina do rozpoczęcia nowego "resetu" w stosunkach pomiędzy obydwoma mocarstwami.

 

Warto też wskazać, że - jak wcześniej napisałem - "dziennikarze opisujący cały wywiad zauważyli, że Rosja próbuje wynegocjować z USA nowe odprężenie, w czym ma pomóc Wielka Brytania poprzez osobę Borisa Johnsona". Jest to też kluczowa informacja, bowiem UK a nie tylko Izrael jest w ścisłym sojuszu z USA a po wyjściu UK z UE ten sojusz jeszcze się wzmocni. Tylko dlaczego Rosja uważa nowego premiera UK za takiego, który może jej pomóc w ociepleniu stosunków z USA? Tego naprawdę nie wiem, ale jest potrzebne szybkie spotkanie premiera UK i premiera Polski, aby wyjaśnić cała sytuację.

 

Jak wspomniałem ewentualny ponowny "reset" na linii USA-Rosja dla Polski jest - powtórzę - fatalną informacją, bo w konsekwencji może nawet doprowadzić do zmiany władzy w Polsce a to dla Polski byłoby niemal jej końcem.

 

Oczywiście są to na razie zwiastuny zmiany geopolitycznej na świecie, ale Polska musi w tych zmianach się orientować i im w jakichś sposób przeciwdziałać. Będzie to bardzo trudne bo na świecie liczą się tylko wielkie mocarstwa posiadające broń jądrową i wśród nich zapadają najważniejsze decyzję. |My możemy ewentualnie pokazywać swoje racje i wzmacniać międzynarodową pozycję Polski. W tym ujęciu należałoby bardzo przyśpieszyć ideę Trójmorza, którą na razie USA popierają, bo jeszcze sytuacja jest dynamiczna i winniśmy to wykorzystać.

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

http://krzysztofjaw.blogspot.com/

kjahog@gmail.com

 

Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła tekstu na bloggerze lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".



Ode mnie: Szykuje się zmiana w Polsce, a pretekstem do tego będzie niewywiązywanie się obecnego rządu z ustaleń w Terezinie, czyli unikanie oddania Żydom ich rzekomych majątków. Myślę, że Trump podczas pobytu w Warszawie wyraźnie to powie Kaczyńskiemu i zagrozi. Wtedy albo Kaczyński wybłaga litość i zdecyduje się oddać Żydom to, co należy do polskiego skarbu, albo zostanie odsunięty od władzy. To będzie nieszczęście dla Polski, bo zostaniemy obrabowani.  

Może też być tak, że Trump zdecyduje się poprzeć Trójmorze jako swoją strefę wpływów, a odda Ruskim Ukrainę i Białoruś. Coraz częściej mówi się o przeniesieniu amerykańskich baz z Niemiec do Polski, przynajmniej częściowemu. To by potwierdzało tę ostatnią możliwość. Ale na pewno PiS zmieni front co do Rosji i przestanie pokrzykiwać. Jednak i w tym wypadku warunkiem może być oddanie Żydom pieniędzy oraz przejęcie przez nich naszej gospodarki.

Zobaczymy.

czwartek, 8 sierpnia 2019


   Mosbacher: Problem restytucji mienia bezspadkowego wróci


   W Stanach Zjednoczonych na jesieni, wraz z obligatoryjnym raportem Departamentu Stanu, wrócą kwestie związane z roszczeniami środowisk żydowskich w sprawie pozostawionego po II wojnie światowej mienia bezspadkowego. Zdaniem Mosbacher, dopóki Polska nie rozwiąże tegi problemu, ten temat nie zniknie. 

   - Być może nigdy, a na pewno do czasu, aż Polska nie zdecyduje, jak do niego podejść – podkreśliła.

   Na stwierdzenie, że przecież polski rząd wyraźnie opowiedział się przeciwko restytucji, amerykańska ambasador odpowiedziała:

- „Jak widać, nie jest to rozwiązanie satysfakcjonujące, skoro problem cały czas wraca”. I będzie wracać, aż coś się z tym nie zrobi – kontynuowała. Naprawdę liczę na to, że Polska i społeczność żydowska w USA znajdą wspólne rozwiązanie.



Źródło: „Do Rzeczy”



Informacja z 7 sierpnia br.

(podkreślenie moje – A.P.D.)

450 postów1160 komentarzy 1165499 odsłon




RAM

«Wiara i miłość i żar i jasność – ukryte słowa płomienia: "Dla Ciebie Panie, któryś na Krzyżu i dla Twojego cierpienia!" – Zaparcie siebie i zapomnienie jest ceną bycia Ci wiernym: Świecą pod Krzyżem, która umiera, by mogła życiem żyć wiecznym». "ŚWIECA" – Trilussa – Carlo Alberto Salustri – wolny przekład: RAM

POLITYKA - ŚWIAT   06.08.2019 21:36 3 komentarze

Siegmund Rothstein: Zagazowany w Treblince i zmarły w Mińsku


«Z dużym prawdopodobieństwem, ilość Żydów zmarłych w wyniku deportacji, Yad Vashem zwiększył 2 lub nawet 3 razy...»




RAM         sierpień 2019 

 

Andrea Cararancini, rewizjonista włoski, przypomniał na swym blogu 2 miesiące temu (13 maja 2019) ciekawe fragmenty opracowania Jean-Marie Boisdefeu'a – rewizjonisty francuskiego – (noszącego tytuł «Dubitando»), pochodzącego z roku 2006.

 

Boisdefeu pisze:

 

«Wiemy, że Yad Vashem rozpoczął katalogowanie 6 milionów Żydów zgładzonych przez Niemców.  

 

Na dzień dzisiejszy osiągnął liczbę 3 milionów nazwisk.

 

Jak stwierdziliśmy wcześniej, żydowska baza danych stanowi chaos; bez wątpienia znajdują się w niej nazwiska Żydów zmarłych w wyniku deportacji, mamy tam jednakże także olbrzymią ilość Żydów, którzy zginęli w trakcie walk, zmarli ze starości lub w wyniku chorób, a nawet tych, którzy deportację przeżyli (przykładem może być Henri Krasucki.

 

Na koniec, znajduje się w niej niewiarygodna wprost liczba powtórzeń: rodzice i brat Simone Veil wymienieni zostali 2 razy, ojciec Roberta Badinter'a – 2 razy, ojciec Serge Klarsfeld'a – 3 razy, ojciec Henri Minczeles'a – 5 razy, itd.

 

W wyniku tego rodzaju operacji, z dużym prawdopodobieństwem, ilość Żydów zmarłych w wyniku deportacji, Yad Vashem zwiększył 2 lub nawet 3 razy.

 

Po naszej ostatniej wizycie w Yad Vashem, muzeum włączyło do swego archiwum ponad 52 000 Żydów berlińskich.

 

Zauważmy, że zostali oni wliczeni do bazy danych już wcześniej, tj. wtedy gdy Yad Vashem zarejestrował nazwiska Żydów niemieckich, a zatem 52 000 Żydów skatalogowanych jest w tym momencie 2 razy.

 

Także kilka tysięcy Żydów deportowanych z Holandii i Francji zostało policzonych co najmniej 3 razy, natomiast nazwiska wywiezionych do Łodzi mogły zostać powtórzone nawet 4 razy.

 

Do Żydów niemieckich zaliczonych zostało również 157 Żydów norweskich, znajdujących się wówczas w Berlinie. W muzeum nie zapomniano także o 1 250 przypadkach Żydów samobójców, sprzeciwiających się deportacji.

 

Także Żydzi wywiezieni do Theresienstadt zostali powtórzeni co najmniej 3 razy, jako że Yad Vashem uwzględnił ich już wcześniej w bazie danych tegoż obozu – chodzi o około 15.000 osób, a ponadto, niektórzy z nich zostali prawdopodobnie wymienieni po raz czwarty w przypadku przetransportowania i śmierci w Auschwitz. Można przypuszczać, że Żydzi berlińscy są skatalogowani – średnio – 3 razy.

 

Yad Vashem apeluje pilnie do Żydów by dostarczali nowych nazwisk, ponieważ wygląda na to, że ma trudności z osiągnięciem liczby 3 milionów «zgładzonych».

 

I tak, dla przykładu, zgłosiła się Żydówka, która występująca w roli «friend», «close friend», «family friend»,lub «acquaintance» , zgłosiła do bazy danych nazwiska 246 Żydów holenderskich, pomimo faktu, iż każdy z nich był już wcześniej uwzględniony w archiwach Yad Vashem co najmniej 1 raz.

 

Należy zauważyć, że relacje świadków stanowią ponad 50 % źródeł, na podstawie których opiera się baza danych izraelskiego instytutu pamięci.  

 

Wśród nowych pozycji muzeum pojawiły się również nazwiska Żydów węgierskich, członków oddziałów pracy wojska węgierskiego.

 

Nieprawdą jest, że baza danych Yad Vashem posiada dowody na gazowanie Żydów w Auschwitz czy Treblince.

 

Dzieci pochodzące z getta w Łodzi, uznane za zagazowane w Auschwitz, zostały odnalezione po wojnie jako żyjące – w obozie znalazły się jedynie przejściowo.

 

Jeszcze jednym mitem jest gazowanie Żydów w Treblince. Oficjalnie, historycy utrzymują, że Żydzi deportowani do Treblinki byli gazowani prawie w 100 %, jako że nie robiono tam selekcji na wzór Auschwitz.  

 

W tzw. Theresienstadt (czeski Terezin) Niemcy nagromadzili wielką ilość starych Żydów, pochodzących z Niemiec, Austrii, itd. Następnie, zgodnie z prowizoryczną polityką niemiecką – której celem było wysłanie Żydów «dalej na Wschód», w oczekiwaniu na możliwość ostatecznego ich przesiedlenia na zewnątrz Europy (np. na Madagaskarze) –  Niemcy – poprzez Auschwitz, Sobibor, Bełżec i Treblinkę – wywieźli dużą ich ilość na Ukrainę i Białoruś oraz do krajów bałtyckich.


W związku z tym, pod koniec roku 1942, z Terezina w kierunku Treblinki wyruszyło 10 pociągów. W jednym z nich znajdował się Siegmund Rothstein, Żyd z Berlina, którego nazwisko znajduje sie w Yad Vashem.

 

Stwierdźmy na początek, że z powodów wcześniej przedstawionych, nazwisko Rothstein'a powtórzone jest w bazie danych Yad Vashem – 3 razy.

 

Ale jeszcze ciekawsza jest trasa, jaką Rothstein – deportowany i opisany w rejestrze izraelskiego muzeum – zaliczył.

 

Rothstein – urodzony w roku 1867 – w sierpniu 1942 roku, w momencie deportacji z Berlina i przywiezienia go do Theresienstadt – mógł być tylko i wyłącznie zaklasyfikowany jako niezdolny do pracy, a  zatem, wg. narracji oficjalnej, wysłany do komory gazowej.

 

Rodzi się więc pytanie: dlaczego przetransportowano go do Theresienstadt?

 

Oto, jedna z licznych tajemnic religii shoah; kontynuujmy jednakże dalej.

 

26 wrześnie 1942 roku, Rothstein z Theresienstadt wysłany zostaje do Treblinki, gdzie wg. historyków, został po swym przyjeździe zagazowany. Redaktorzy bazy danych muzeum nie zgłębiają sprawy: dla nich Rothstein został zamordowany w Treblince.

 



 

Zauważmy, że sektor niemiecki bazy danych Yad Vashem również odnotowuje śmierć Rotstein'a, ale umiejscawia ją o wiele bardziej na wschód od Treblinki, a mianowicie w Mińsku na Białorusi.

 




 

Rothstein nie stanowi wyjątku, wielu Żydów berlińskich (a także starych Żydów pochodzących z innych części Niemiec) zostało deportowanych do Theresienstadt i stamtąd do Treblinki, jednakże zgodnie z informacjami organów niemieckich, żadna z tychże osób –  niezdolnych do pracy – nie została zabita w Treblince, zaś wszyscy ci którzy nie powrócili do domu, zmarli w Mińsku, lub w innych miejscach.

 

Niemożliwością jest więc nieuznanie tego faktu za dowód, że Żydzi niezdolni do pracy, wysłani do Treblinki nie zostali tam zagazowani, ale znaleźli się tam wyłącznie tranzytem, po to, by Niemcy mogli wysłać ich jeszcze dalej na Wschód, tj. na Białoruś (dokąd zresztą przyjeżdżały transporty kolejowe z Żydami bezpośrednio z Niemiec, Austrii, a nawet z Theresienstadt).

 

Ogromne wysiłki Yad Vashem, wspierane przez pewne mass media, są nadzwyczaj nieproduktywne, ponieważ skonsultowanie bazy danych muzeum pozwala każdemu rozsądnemu człowiekowi na konstatację, iż:

 

-- liczba 6 milionów Żydów zmarłych w wyniku deportacji jest mitem i jednocześnie grubym kłamstwem;

 

-- gazowanie Żydów w Auschwitz i Treblince jest kolejnym mitem.

 

Stąd bierze się konieczność wprowadzania ustaw państwowych niszczących wolność».



Przekład: Andrea Carancini. Tekst źródłowy znajduje się pod linkiem:


 

 

Tekst powyżej jest tłumaczeniem artykułu:

JEAN-MARIE BOISDEFEU: «Zagazowany w Treblince i zmarły w Mińsku»

JEAN-MARIE BOISDEFEU: GASATO A TREBLINKA E MORTO A MINSK


 

***

 

Zyklon B: Od uśmiercania chorego drobiu po skazańców


 

"Gen Shoah" i Stowarzyszenie Cierpiących Wnuczków


 

 

 Wybór tekstów, tłumaczenie i opracowanie: RAM

Rozpowszechnianie treści przetłumaczonych artykułów (z podaniem nick'a autora tłumaczeń i wskazaniem adresu tekstu źródłowego) jest dozwolone wyłącznie na darmowych platformach elektronicznych.


Tekst z portalu Neon24

wtorek, 6 sierpnia 2019


USA. Niemal cały Senat za „rozwiązaniem sprawy mienia ofiar Holocaustu w Polsce”

Senatorowie Stanów Zjednoczonych wzywają administrację Donalda Trumpa do wywierania nacisku na Polskę, aby rozwiązała sprawę mienia ofiar Holocaustu – podaje Bloomberg.

Ponad 80 amerykańskich senatorów podpisało list do sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych Mike'a Pompeo. Politycy „wzywają do odważnego i wprowadzonego w trybie pilnym działania” w celu rozwiązania sprawy mienia ofiar Holokaustu w Polsce. „Teraz, gdy ostatni ocaleni z Holokaustu wciąż żyją, nadszedł czas by poprzeć nasze słowa sensownym działaniem. Zachęcamy do podejmowania śmiałych inicjatyw, które pomogą Polsce w rozwiązaniu tego problemu tak szybko, jak to możliwe” – napisali amerykańscy senatorowie. Jak zauważają dziennikarze Bloomberga, działanie senatorów ma miejsce niespełna miesiąc przed oficjalną wizytą Donalda Trumpa w Polsce. Prezydent Stanów Zjednoczonych przyjedzie, by wziąć udział w 80. rocznicy obchodów wybuchu II wojny światowej.

„Są zobowiązania finansowe. Wobec Polski, wobec Polaków”

Na zorganizowanym w maju 2019 roku pikniku rodzinnym w sprawie wypłacania odszkodowań wypowiedział się Mateusz Morawiecki. – My tu byliśmy najbardziej mordowanymi ofiarami w czasie II wojny światowej. I nigdy się nie zgodzimy na jakiekolwiek wypłaty dla kogokolwiek z tego powodu, jakiekolwiek odszkodowania – powiedział premier, komentując kwestie zwrotu mienia Holokaustu. – Próbuje się jeszcze czegoś więcej. Próbuje się stwierdzić, że Polska ma w związku z II Wojną Światową jakieś zobowiązania finansowe. Otóż tak, są zobowiązania finansowe. Wobec Polski, wobec Polaków, a Polska żadnych zobowiązań nie ma. I to zarówno z punktu widzenia prawa, jak i elementarnej moralności i przyzwoitości. To nam należy zapłacić. To nam są niektórzy na zachód od polskich granic winni dziesiątki miliardów, setki miliardów euro czy dolarów, może nawet więcej niż bilion, a nie my. My nie jesteśmy nikomu nic winni – przekazał Jarosław Kaczyński na Pikniku Patriotycznym w Pułtusku.



Źródło: strona internetowa „Wprost”, informacja z 6 sierpnia 2019r.