W oczekiwaniu na irański szach-widziane z USA
Kiedy polscy obywatele skupiają się i
zresztą jak najbardziej słusznie na sprawie żydowskich roszczeń, wokół Iranu
dzieje się bardzo dużo interesujących spraw.
W wojnie o irańskie bogactwa
naturalne, jak ropa naftowa, gaz i nie tylko - toczonej głównie na terenie
Syrii - w ostatnich dniach doszło do kto wie czy nie wielkiego, widocznego już
gołym okiem, przełomu.
Zaraz po zwycięstwie w wyborach w
Izraelu, wybrany ponownie premier-elekt nakazał zbombardować cele wojskowe w
Syrii. Nikt już tego specjalnie nie ukrywa, że celem ataku były irańskie
instalacje wojskowe w Syrii.
I jak się można było również spodziewać, po raz kolejny nie zadziałał system rosyjski obrony przeciwlotniczej s-300. Teraz Rosjanie już nie mogą się tłumaczyć jak poprzednio, że system nie był jeszcze gotowy, że załoga syryjska nie była odpowiednio przygotowana do obsługi tego skomplikowanego, zintegrowanego systemu przeciwlotniczego. Dla Iranu od Rosjan został wysłany jasny, czytelny sygnał: Nie będziemy i nie mamy zamiaru was więcej chronić, brutalnie mówiąc sprzedaliśmy was. Od teraz będziemy z wami walczyć w interesie Izraela. Będziemy pozwalać was bombardować, ponieważ wasze interesy ekonomiczne kolidują coraz bardziej z naszymi. Więc przy pomocy Izraela będziemy was zwalczać na terenie Syrii. Nie pozwolimy być wam potęgą regionalną w rejonie Zatoki Perskiej.
I jak się można było również spodziewać, po raz kolejny nie zadziałał system rosyjski obrony przeciwlotniczej s-300. Teraz Rosjanie już nie mogą się tłumaczyć jak poprzednio, że system nie był jeszcze gotowy, że załoga syryjska nie była odpowiednio przygotowana do obsługi tego skomplikowanego, zintegrowanego systemu przeciwlotniczego. Dla Iranu od Rosjan został wysłany jasny, czytelny sygnał: Nie będziemy i nie mamy zamiaru was więcej chronić, brutalnie mówiąc sprzedaliśmy was. Od teraz będziemy z wami walczyć w interesie Izraela. Będziemy pozwalać was bombardować, ponieważ wasze interesy ekonomiczne kolidują coraz bardziej z naszymi. Więc przy pomocy Izraela będziemy was zwalczać na terenie Syrii. Nie pozwolimy być wam potęgą regionalną w rejonie Zatoki Perskiej.
Czyżby Rosjanie się już poczuli na
tyle silni w Syrii, że już nie muszą kryć się ze swoimi zamiarami odgrywania
decydującej roli arbitra na Bliskim Wschodzie? W taki sposób traktując swojego
najważniejszego sojusznika w walce z hegemonią amerykańską, Rosjanie popełniają
kolosalny błąd. Widocznie musieli uznać, że mając poparcie Izraela, a co za tym
idzie lobby proizraelskiego w USA, będą mogli już się czuć panami na Bliskim
Wschodzie, w zamian za zniszczenie Iranu. Czyżby teraz Rosjanie chcieli pomagać
Izraelowi wcielać w życie plan neokonów stworzenia Wielkiego Izraela? Czyżby
Wielki Izrael był w ich interesie celem ochrony ich interesów na Bilskim
Wschodzie? W tym momencie czas pracuje na korzyść Rosjan i Chin, dlatego że prezydent
Trump jest bardzo skonfliktowany z Izbą Reprezentantów, gdzie przewagę mają
demokraci, którzy przy cichym poparciu elit republikańskich chcą go usunąć z
urzędu. Wewnętrzny konflikt w USA Rosjanie już wykorzystują, umieszczając swoje
wojska w Wenezueli, oficjalnie przyznając się do ponad stu żołnierzy. Izrael
również wykorzystuje konflikt we władzach USA, starając się wykorzystać
maksymalnie dla siebie korzyści jakie jego lobby w USA może uzyskać za poparcie
Trumpa. Ale ostatnio Trump przelicytował Rosjan, akceptując w interesie Izraela
Wzgórza Golan, uznając je jako teren należący do jurysdykcji Izraela, robiąc w
ten sposób chyba świadomie niedźwiedzią przysługę. Budowa tzw. „arabskiego
NATO” skierowanego przeciwko Iranowi, należy już do przeszłości po całkowitym
wycofaniu się z tego pomysłu Egiptu. Bez Egiptu i Turcji tzw. arabskie NATO nie
ma najmniejszego sensu, ponieważ Arabia Saudyjska nie da na to pieniędzy, by
marnować miliardy dolarów na coś, co nigdy nie będzie żadną siłą militarną
mającą zrównoważyć wpływy irańskie w Iraku i Syrii w interesie Izraela i samej
Arabii Saudyjskiej. Księstewka Zatoki Perskiej są niczym. Mogą co najwyżej dać
pieniądze na wojnę z Iranem, Irakiem i Syrią. Na razie od kilku lat Arabia
Saudyjska jest uwikłana w beznadziejną wojnę z Iranem w Jemenie, która to
prawdopodobnie skończy się dla niej tym, czym dla US Army skończyła się wojna z
Iranem w Iraku.
W poprzednich notkach pisałam o
Turcji jako już straconej, bardzo mocnej karcie w rękach NATO, fatalnie
rozegranej przez Amerykanów, którzy nadal chcą szachować Turcję kartą
kurdyjską, nic w zamian Turcji konkretnego nie oferując. Żaden polityk turecki
nie udzieli najmniejszej autonomii Kurdom na terenie Turcji, ponieważ byłby to
początek rozbioru Turcji. Więc USA wraz z Izraelem ma przeciwko sobie Turcję,
zamiast mieć w niej cennego sojusznika do budowy Wielkiego Izraela. Pisałam też
wielokrotnie, że tak fatalnie rozgrywana idea neokonów żydowskich - budowa
Wielkiego Izraela - zakończyła się tym, że zamiast zdruzgotanego Iranu przez
demokracje, mamy Iran przy granicy izraelskiej, z gotowymi od odpalenia
rakietami w kierunku Izraela, gdyby USA wraz z sojusznikami ośmielili się
zaatakować Iran. Oto czym się skończył piękny sen neokonów, przemieniony w
koszmar dla Izraela. Czyżby o to chodziło neokonom?
Nie bardzo też wiadomo, w co tak naprawdę grają Rosjanie pozwalając bombardować swojego najcenniejszego do tej pory sojusznika Izraelowi. Swoim potencjalnym nabywcom ich hitu eksportowego s-300 i s-400, dali wyraźny sygnał, że co prawda mogą jak najbardziej zakupić rakiety, jednak o ich użyciu i tak będą decydować Rosjanie. Parokrotnie już się o tym przekonali Syryjczycy, którzy mogą się tylko bezsilnie przyglądać, jak jest bombardowany przez ich wroga najważniejszy irański sojusznik, oraz ich własne wojska. Syria może mieć rosyjskie rakiety na swoim wyposażeniu, ale nie wolno ich Syryjczykom używać w obronie własnego kraju. Jak tak dalej Rosja będzie rozgrywała swoją politykę na Bliskim Wschodzie, to skończy się dla nich jeszcze większa katastrofą, niż była katastrofa amerykańska w Iraku i Afganistanie. To samo może spotkać każdego nabywcę rosyjskiej broni, więc teraz ewentualni nabywcy zastanowią się kilka razy, zanim podejmą ryzykowną decyzję nabycia broni made in Russia. Nie jest mi wiadomo, by systemy s-300 i s-400, były sprawdzone w warunkach bojowych, a były ku temu powody, jak chociażby ataki lotnictwa izraelskiego na terytorium Syrii. Jakby tych kłopotów było dla Rosjan mało, dla Rosji doszło ostatnio najpoważniejsze wyzwanie. Pod koniec marca amerykańska kompania Exxon-Mobil ogłosiła, że na wodach terytorialnych Cypru i Izraela odkryła trzecie co do wielkości złoże naturalnego gazu, co stawia pod znakiem zapytania zakupy gazu rosyjskiego przez kraje Europy Zachodniej. O ile Rosja była w stanie powstrzymać marsz Iranu w kierunku Syrii, by zablokować budowę gazociągu irańskiego, tak w obliczu tego odkrycia Rosja musiałaby stanąć do walki z całą potęgą militarną Ameryki i jej zachodnich sojuszników. Możemy również przypuszczać, że to wielkie i przełomowe odkrycie złóż gazu obejmuje wody terytorialne Syrii i tam jest najwięcej gazu, dlatego też takie było bardzo mocne zaangażowanie Turcji i Izraela w przejęcie Syrii do momentu wkroczenia Rosjan, której to statki wojenne nadal są na wodach terytorialnych Syrii, a rosyjskie wojska pozostaną w tym kraju chyba na długo. Dlatego też Rosja pozostanie tam na długo bez względu na koszty stacjonowania swoich wojsk i jeśli trzeba będzie zwiększyć ilość wojsk, to zwiększy bez względu na koszty, gdyż wyeliminowanie ich wojsk z Syrii oznaczałoby niepowetowane straty ekonomiczne w jej budżecie.
Syria może liczyć w tym momencie tylko na Iran, który posiada liczne bazy na terenie Syrii, przy granicy z Izraelem, oraz na libański Hezbollach, który szachuje skutecznie Izrael.
Nie bardzo też wiadomo, w co tak naprawdę grają Rosjanie pozwalając bombardować swojego najcenniejszego do tej pory sojusznika Izraelowi. Swoim potencjalnym nabywcom ich hitu eksportowego s-300 i s-400, dali wyraźny sygnał, że co prawda mogą jak najbardziej zakupić rakiety, jednak o ich użyciu i tak będą decydować Rosjanie. Parokrotnie już się o tym przekonali Syryjczycy, którzy mogą się tylko bezsilnie przyglądać, jak jest bombardowany przez ich wroga najważniejszy irański sojusznik, oraz ich własne wojska. Syria może mieć rosyjskie rakiety na swoim wyposażeniu, ale nie wolno ich Syryjczykom używać w obronie własnego kraju. Jak tak dalej Rosja będzie rozgrywała swoją politykę na Bliskim Wschodzie, to skończy się dla nich jeszcze większa katastrofą, niż była katastrofa amerykańska w Iraku i Afganistanie. To samo może spotkać każdego nabywcę rosyjskiej broni, więc teraz ewentualni nabywcy zastanowią się kilka razy, zanim podejmą ryzykowną decyzję nabycia broni made in Russia. Nie jest mi wiadomo, by systemy s-300 i s-400, były sprawdzone w warunkach bojowych, a były ku temu powody, jak chociażby ataki lotnictwa izraelskiego na terytorium Syrii. Jakby tych kłopotów było dla Rosjan mało, dla Rosji doszło ostatnio najpoważniejsze wyzwanie. Pod koniec marca amerykańska kompania Exxon-Mobil ogłosiła, że na wodach terytorialnych Cypru i Izraela odkryła trzecie co do wielkości złoże naturalnego gazu, co stawia pod znakiem zapytania zakupy gazu rosyjskiego przez kraje Europy Zachodniej. O ile Rosja była w stanie powstrzymać marsz Iranu w kierunku Syrii, by zablokować budowę gazociągu irańskiego, tak w obliczu tego odkrycia Rosja musiałaby stanąć do walki z całą potęgą militarną Ameryki i jej zachodnich sojuszników. Możemy również przypuszczać, że to wielkie i przełomowe odkrycie złóż gazu obejmuje wody terytorialne Syrii i tam jest najwięcej gazu, dlatego też takie było bardzo mocne zaangażowanie Turcji i Izraela w przejęcie Syrii do momentu wkroczenia Rosjan, której to statki wojenne nadal są na wodach terytorialnych Syrii, a rosyjskie wojska pozostaną w tym kraju chyba na długo. Dlatego też Rosja pozostanie tam na długo bez względu na koszty stacjonowania swoich wojsk i jeśli trzeba będzie zwiększyć ilość wojsk, to zwiększy bez względu na koszty, gdyż wyeliminowanie ich wojsk z Syrii oznaczałoby niepowetowane straty ekonomiczne w jej budżecie.
Syria może liczyć w tym momencie tylko na Iran, który posiada liczne bazy na terenie Syrii, przy granicy z Izraelem, oraz na libański Hezbollach, który szachuje skutecznie Izrael.
Jak napisałam powyżej Rosja jest
po to w Syrii, by powstrzymać marsz Iranu i opanowanie przez Iran Syrii, oraz
doprowadzić do całkowitego uzależnienia prezydenta Syrii Asada. Stąd tak
„późne” zaangażowanie się militarne Rosji w konflikt syryjski, w momencie kiedy
Asad nie miał w zasadzie innego wyjścia, jak przyjąć rosyjskie propozycje nie
do odrzucenia.
Iran - od momentu powstania
Państwa Islamskiego, oraz innych grup zbrojnych, głównie sunnickich - zajął
zdecydowaną postawę wobec Syrii, udzielając Asadowi pomocy militarnej, zdając
sobie doskonale sprawę, że jest on prawdziwym diamentem dla USA i Izraela ze
względu na największe na świecie rezerwy ropy i gazu ziemnego o niskich
kosztach wydobycia. Ostatnio zaś zrobiło się głośno o bogatych irańskich
złożach metali ziem rzadkich, równych wielkości Korei Płn. Od chwili zamachu
9/11, przywódcy Iranu zdali sobie doskonale sprawę, że neokoni w rządzie G.W. Busha,
będą chcieli zbrojnie zająć Iran i faktycznie takie plany były, by po irackim
blitzkriegu natychmiast siłą rozpędu zmiażdżyć irańskie siły zbrojne. Jednak
sztab generalny sił zbrojnych USA, zagroził podaniem się do dymisji, gdyby
neokoni wydali rozkaz G.W. Bushowi ataku na Iran. Dlatego za Obamy, po wojnie z
Iranem na terenie Iraku, która to zakończyła się pod każdym względem katastrofą
dla US Army, pomyślano by walczyć sunnickimi wojskowymi z Iraku, uzbrajając ich
za pieniądze głównie Arabii Saudyjskiej i Kataru, nazywając ich Państwem
Islamskim. Ta zbieranina zwana Państwem Islamskim miała po szlifie wojennym w
Syrii i zaprawieniu się w bojach uderzyć na Iran, mając wsparcie lotnicze i
rakietowe z okrętów rozmieszczonych wokół Iranu koalicji państw zachodnich. Zachód
chciał walczyć do ostatniego dżihadysty z Iranem, więc Iran musiał walczyć z
islamistami w Syrii i Iraku. Na gruzach Syrii, Iraku i Iranu miał powstać
Wielki Izrael, po wzajemnym wyrznięciu się sunnitów z szyitami, zaś Wielki
Izrael miał panować nad światowymi zasobami energii i zażywać szczęśliwych dni.
Na dzisiaj mamy Izrael żyjący w
ciągłym strachu, czy Iran nie wyda rozkazu zaatakowania tysiącami rakiet
odpalanymi z Syrii i Libanu. Może teraz co najwyżej atakować cele irańskie w
Syrii za zgodą Rosji i przy jej przymykaniu oczu na rajdy izraelskich
samolotów. Rosyjska zgoda na bezkarne bombardowanie baz irańskich przez
samoloty izraelskie stawia Rosjan w stan cichej wojny z Iranem, która się zaczęła
od momentu zbombardowania przez Amerykanów rakietami celów irańskich, ale jakoś
dziwnie żadna rakieta nie spadła na bazy rosyjskie. Zaś rozlokowanie baz
irańskich w Syrii znali tylko Rosjanie. Iran się wkrótce odwdzięczył Rosjanom,
przekazując Amerykanom rosyjskich najemników jako grupę islamistów, z czego
Amerykanie natychmiast skorzystali. Podobnie jak w Iraku, tak i w Syrii
najsilniejszą bronią Iranu jest wywiad, z którym to ściśle współpracuje ludność
cywilna Syrii. Iran, podobnie jak w wojnie o Irak, od samego początku budował
struktury wywiadowcze na całym terenie Syrii, więc podobnie jak w przypadku USA
w Iraku wkrótce to samo zacznie spotykać Rosjan. Codziennie będą ginąć rosyjscy
żołnierze na minach pułapkach zastawianych na drogach i szlakach
zaopatrzeniowych rosyjskich wojsk. Nie będzie żadnych potyczek pomiędzy
oficjalnymi jeszcze koalicjantami, tylko będą miny rozmieszczane przez
niedobitki islamistów, którzy jakoś dziwnie będą się odradzać. Ludność cywilna
Syrii będzie zawsze bardziej skłonna do współpracy z Iranem niż z Rosją,
chociażby z tego względu, że Iran od samego początku pomagał jej przetrwać
ataki islamistów.
Nie jest do końca jasna rola dwóch
innych potężnych graczy w wojnie o Iran toczonej na terenie Syrii, a mianowicie
Chin i Indii. Prawdopodobnie, gdyby doszło do bardziej otwartego konfliktu
militarnego Rosji z Iranem, Chiny zaczęłyby wspierać Iran, gdyż tylko słaba
Rosja gwarantuje Chinom bezpieczeństwo granic od strony północnej w razie ich
konfliktu z USA. Rosja w ewentualnym konflikcie zbrojnym USA z Chinami będzie
raczej wspierać USA, gdyż zbyt silne Chiny stanowią dla niej śmiertelne
zagrożenie na wschodniej granicy. A wiemy, że Chiny zbroją się na potęgę w
przyspieszonym tempie. Indie będą wspierać Iran, ze względu na bogactwa
naturalne, które do tej pory Iran im udostępnia.
Nie bez znaczenia jest również fakt, iż Iran parę lat temu przechwycił drona made in USA najnowszej generacji, co może być decydującym czynnikiem w ewentualnej wojnie koalicji państw pod wodzą USA z Iranem. Plotki głoszą, iż dron przechwycony przez Iran, był zbudowany z materiałów innych niż samoloty niewidzialne dla radarów. Materiały te były bardziej udoskonalone i dron ten miał bardzo duży zasięg. Chociażby z tego względu jest teraz taka panika w Izraelu, oraz taka determinacja w wywołaniu wojny pomiędzy USA a Iranem.
Nie bez znaczenia jest również fakt, iż Iran parę lat temu przechwycił drona made in USA najnowszej generacji, co może być decydującym czynnikiem w ewentualnej wojnie koalicji państw pod wodzą USA z Iranem. Plotki głoszą, iż dron przechwycony przez Iran, był zbudowany z materiałów innych niż samoloty niewidzialne dla radarów. Materiały te były bardziej udoskonalone i dron ten miał bardzo duży zasięg. Chociażby z tego względu jest teraz taka panika w Izraelu, oraz taka determinacja w wywołaniu wojny pomiędzy USA a Iranem.
Autor: "ślepa mańka"
Artykuł pochodzi z
portalu 3obieg.pl (opublikowany w kwietniu br.)
A.D.