O tym jak patroszono dzieci w szpitalu Alfie'ego
Zbrodnicza, zglobalizowana medycyna: O tym jak patroszono dzieci w szpitalu
Alfie'ego
25 kwiecień 2018
W związku z dramatem Alfie'go i jego rodziny, Il Giornale przypomina,
że szpital, w którym przebywa dziecko to struktura znana juz wiele lat temu ze
skandalu z narządami dzieci - pobieranymi bez zgody ich rodziców - także od
tych żyjących, będących w trakcie operacji.
Dziennik podaje link do wstrząsającego artykułu z roku 2000, w którym
Angielka, która wyszła za mąż za Włocha opowiada o tym, jaki koniec spotkał jej
małego synka i wiele innych dzieci, które trafiły do Alder Hey Hospital. Oto
jego treść:
Mój syn rozebrany na części w szpitalu w Liverpoolu
Mio figlio fatto a pezzi nell' ospedale di Liverpool
Teresa Serrao 3 czerwiec
2000 tłum RAM
«Zobaczyłam jego narządy rozdzielone do trzech pojemników: serce, mózg,
wątrobę i nerki. Mojego syna Marcelego rozebrano na części. Dowiedziałam sie
o tym w 8 lat po fakcie. Miał 20 dni, kiedy umarł w trakcie operacji w Alder
Hey Hospital w Liverpoolu».
Tracy Lowthian straciła syna w roku 1992. Jedynie kilka miesięcy temu
dowiedziała się, że jego ciało zostało całkowicie wypatroszone. Został pocięty
na kawałki w celu badań naukowych, lub kto wie po co jeszcze. (...)
Tracy opowiada: «Marcello był moim trzecim synem. Urodził się 21 sierpnia
1992 roku. Mieszkałam razem z moim mężem Włochem w Modenie, we Włoszech,
jednakże na okres porodu wróciłam do rodziców, do Liverpoolu. Dziesięć
dni później okazało się, że dziecko ma trudności z oddychaniem. Doradzono mi by
skonsultować się ze szpitalem Alder Hey, który miał być najlepszym.
W wieku 20 dni mojego syna poddano operacji seca; to było 10 września.
Umarł w trakcie zabiegu. Zarządzono sekcję, do tego nie potrzebowali mojej
zgody. Jednakże w zaświadczeniu post mortem, które ujrzałam dopiero teraz, nic
nie było napisane o tym, co zrobili później. A do tego trzeba było mojego
pozwolenia.
Marcello został wypatroszony całkowicie. Serce, mózg, wątroba, nerki,
żołądek, jelita... i chyba także język są przechowywane w piwnicach szpitala.
Nie ma jego narządów płciowych, zniknęły.
Wszystko zaczęło się w roku 1999, kiedy w telewizji usłyszałam o śledztwie,
jakie prowadzono w stosunku do szpitala pediatrycznego w Bristolu. Zadzwoniłam
więc do Alder Hey, ponieważ chciałam wiedzieć, czy ja również należałam do
rodziców dzieci rozebranych na części.
Odpowiedziany mi "poszukamy". Po dwóch dniach oddzwoniono:
"Niestety, serce pani syna znajduje się w szpitalu". Poprosiłam o
rozmowę z lekarzami, którzy zoperowali mojego syna. Powiedzieli mi, że o niczym
nie wiedzą. Po kilku dniach, zadzwoniono do mnie: "Znaleźliśmy także mózg
pani syna. Przykro nam". I takie coś odbywało się przez kilka dni.
Posiadali wszystko, co należało do Marcelego: wątrobę, nerki, żołądek, jelita...
Wróciłam więc do szpitala i poprosiłam o możliwość zobaczenia wszystkich
narządów Marcelego. Nie chcieli tego zrobić, ale w końcu musieli ustąpić.
Przyniesiono 3 białe pojemniki: żaden narząd nie był cały, były w kawałkach.
Zapytałam: gdzie są prace naukowe, które powstały dzięki mojemu synowi, chcę je
zobaczyć. Odpowiedziano mi: "My nie mamy niczego".
23 grudnia 1999 roku przyjechał z Włoch mój mąż. Otworzyliśmy grób
Marcelego, nie mogąc otworzyć trumny umieściliśmy jego narządy na pokrywie. Mój
mąż zawsze twierdził, że było coś dziwnego w śmierci naszego syna.
W marcu poprosiłam szpital o dokładną listę pobranych narządów. Na liście
były także narządy płciowe, których ja jednakże nie widziałam w pojemnikach
które pochowaliśmy. Powiedziano mi na to, że prawdopodobnie znajdują się w
"kwadracikach z wosku". Gdy poprosiłam o wyjaśnienie, stwierdzono, że
zanim oddano mi narządy pobrano z nich niewielkie kawałki.
Po dwóch tygodniach poszłam do szpitala by zobaczyć 'kwadraciki z wosku'.
Opróżniono brązową torbę na stół. Znajdowały się w niej 24 kwadraciki o
wielkości kostki domina. Były to kawałki mózgu, serca... Nie rozumiałam co
to było, ale i oni też tego nie rozumieli. Odpowiedzieli mi: "Taka jest
procedura, pewna część z pani syna musi zostać tutaj. W międzyczasie ponad
tysiąc osób przyszło do szpitala by dopytać się o części ich dzieci.
Dowiedzieliśmy się, że w Alder Hey Hospital pobierał narządy nie tylko
holenderski patolog van Velzen, który odszedł stamtąd w roku 1995. Przed nim
byli inni, a ten proceder trwa dalej. (...)
W piwnicach szpitala znajdowały się języki i krtanie. Zwłoki dzieci były
przywożone także z innych szpitali, po to by w Alder Hey zostały całkowicie
wypatroszone. (...)
L'ospedale di Alfie Evans e quello scandalo sugli organi
L'ospedale di Alfie: scandali, negligenze e processi persi
Living children's glands given to drug firms
Wiadomość z ostatniej chwili: brytyjski sąd apelacyjny ostatecznie
zablokował przewiezienie Alfie'go do Włoch, pomimo iż Państwo Włoskie nadało mu
obywatelstwo.
Alfie, la Corte d'Appello: "No al trasferimento in Italia"
***
Alfie Evans: Zbrodnie zglobalizowanej medycyny
Wybór tekstów, tłumaczenie i
opracowanie: RAM
Rozpowszechnianie treści przetłumaczonych
artykułów (z podaniem nick'a autora tłumaczeń i wskazaniem adresu tekstu źródłowego)
jest dozwolone wyłącznie na darmowych platformach elektronicznych.