środa, 17 stycznia 2018

Na końcu „krętej drogi”

Komentarz    tygodnik „Goniec” (Toronto)    14 stycznia 2018
Chwała tym, co walczyli o prawdę na czele z Antonim Macierewiczem” - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, przemawiając na styczniowej miesięcznicy smoleńskiej – dodając, że „nasza droga (...)czasem ze względu na okoliczności jest kręta. Ufajcie, że idziemy razem w tym samym kierunku”. Te słowa padły w dzień po głębokiej „rekonstrukcji rządu”, z którego usunięty został Antoni Macierewicz, Jan Szyszko i Witold Waszczykowski, podobnie jak wcześniej – premier Beata Szydło, od której zagadkowego odwołania ta „rekonstrukcja” się zaczęła. Rzeczywiście, kręte to wszystko, żeby nie powiedzieć – krętackie. No bo jakże to? Z jednej strony „chwała”, a jednocześnie – won z rządu, won ze stanowiska ministra obrony? Takim językiem „chwała” nie przemawia. Chwała przemawia całkiem inaczej. To prawie jak w kolędzie „Bóg się rodzi”, gdzie śpiewamy między innymi „wzgardzony okryty chwałą”. Ale Franciszkowi Karpińskiemu, który tę kolędę napisał, chodziło o ukazanie serii paradoksów: „ogień krzepnie, blask ciemnieje”, podczas gdy w tym przypadku podejrzewam raczej krętactwo. Ale krętactwo pojawia się zazwyczaj wtedy, gdy trzeba za wszelką cenę ukryć coś kompromitującego. Czyż nie to właśnie miał na myśli prezes Kaczyński, przyznając, że „nasza droga (…) jest kręta” ze względu na „okoliczności” - ale przezornie powstrzymał się od zdefiniowania tych zagadkowych „okoliczności”, a tylko zaapelował o „zaufanie”, że „nadal idziemy razem w tym samym kierunku”. To akurat może być prawdą na takiej samej zasadzie, że szczury idą w tym samym kierunku co i szczurołap-flecista, ale oczywiście każdy w innym celu. W tej sytuacji uchylmy nieco zasłonę skrywającą owe tajemnicze „okoliczności” i spróbujmy zastanowić się, w jakimże to kierunku prezes Kaczyński prowadzi zarówno tych, co mu ufają, jak i wszystkich pozostałych, to znaczy – całe państwo.
Zacznijmy od przypomnienia, że Lech Kaczyński uczestniczył w naradach w Magdalence, gdzie generał Kiszczak wraz z gronem osób zaufanych uściślał i konkretyzował ogólne postanowienia, jakie w sprawie transformacji ustrojowej w naszym nieszczęśliwym kraju podjęli Sowieciarze do spółki z Amerykanami, z ramienia których projektantem i inspektorem nadzoru był urzędnik Departamentu Stanu pan Daniel Fried, późniejszy ambasador USA w Warszawie, a obecnie znowu urzędnik Departamentu Stanu, tyle, że wyższej już rangi. Jakie były szczegóły tych ustaleń – tego nie wiem, ale przypominam sobie odpowiedź, jakiej na łamach „Gazety Wyborczej” udzielił był w pierwszej połowie lat 90-tych Stefan Bratkowski Stanisławowi Jankowskiemu „Agatonowi”, który dziwował się, że w „wolnej Polsce” komuna nie tylko jest bezkarna, ale się panoszy. To dlatego – wyjaśnił red. Bratkowski – że w Magdalence zostały udzielone pewne gwarancje, których trzeba dotrzymywać. Te gwarancje obejmowały również scenę polityczną – że mianowicie nie zostaną na nią dopuszczeni „ekstremiści”, to znaczy – uważany za największe zagrożenie ruch chrześcijańsko-narodowy. Oczywiście wtedy zakazać wprost tego nie wypadało, bo zaraz pojawiłyby się jeszcze większe wątpliwości co do autentyczności naszej młodej demokracji, toteż ZCh-N najpierw się pojawił, ale właśnie Jarosław Kaczyński wystawił mu recenzję, że jest on „najkrótszą drogą do dechrystianizacji Polski”, wskutek czego Zch-N wkrótce umarł śmiercią naturalną, a jego miejsce zajęło Porozumienie Centrum, próbujące zmonopolizować nie tylko „prawicę”, ale również „patriotyzm”. Porozumienie Centrum nastręczyło skołowanemu narodowi na prezydenta Lecha Wałęsę w charakterze jasnego idola, przy którym Lech Kaczyński został szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, a Jarosław politykował na terenie parlamentarno-rządowym. Wydawało się, że prawa strona politycznej sceny została solidnie zabetonowana, ale stare kiejkuty miały swoje widoki, więc, Mieczysław Wachowski bez specjalnego trudu całe to towarzystwo rozgonił i w wyborach w roku 1993 do rządów triumfalnie wróciła komuna w postaci SLD i PSL. Potem na fasadę wysunięta została Solidarność w postaci AWS, która w koalicji z Unią Wolności zużywała się moralnie, aż wreszcie zniknęła bez śladu w roku 2001, kiedy to ponownie zatriumfowała komuna tym bardziej, że prezydentem zaś, po przegranej Lecha Wałęsy w roku 1995 został na dwie kadencje Aleksander Kwaśniewski. W tej sytuacji niepodobna nie przypomnieć spiżowej sentencji Józefa Stalina, że w demokracji najważniejsze jest przygotowanie odpowiedniej alternatywy dla wyborców. A jak rozpoznać, czy alternatywa została przygotowana prawidłowo? Tak, że bez względu na to, kto wybory wygra, będą one wygrane.
Sytuacja z roku 1990 powtórzyła się i to z nawiązką, w roku 2005, kiedy to prezydentem został Lech Kaczyński, a szef zwycięskiego Prawa i Sprawiedliwości wysunął na premiera Kazimierza Marcinkiewicza, by po kilku miesiącach ustąpić miejsca samemu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, który siłą inercji na stanowisku premiera dotrwał do listopada 2007 roku, kiedy to jego miejsce zajął Donald Tusk. We wrześniu 2009 roku amerykański prezydent Obama dokonał „resetu” w stosunkach amerykańsko-rosyjskich, wycofując USA z aktywnej polityki w Europie Środkowo-Wschodniej, a 10 kwietnia 2010 roku miała miejsce katastrofa smoleńska w której zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 innych osób. Jednak w roku 2013 USA wróciły do aktywnej polityki w naszej części Europy i rozpoczęły się przygotowania do przebudowy politycznej sceny pod kątem potrzeb, jaka Stany Zjednoczone zamierzały prowadzić w tym zakątku świata. W tym celu trzech kelnerów – i tak dalej – co w 2015 roku doprowadziło do obsadzenia stanowiska prezydenta państwa przez rok wcześniej nikomu nie znanego jako samodzielnego polityka Andrzeja Dudę, podczas gdy PiS wygrało też wybory parlamentarne i utworzyło rząd panią Beatą Szydło na czele. W grudniu przeciwko pani Szydło opozycja wysunęła wniosek o wotum nieufności, który został odrzucony, a pani premier podczas debaty uzyskała recenzję najlepszego premiera III RP – i jeszcze tego samego dnia została zdymisjonowana na rzecz Mateusza Morawieckiego, który 9 stycznia dokonał „głębokiej rekonstrukcji” rządu, usuwając z niego ministra Obrony Antoniego Macierewicza, ministra środowiska Jana Szyszkę i ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego.
Dlaczego tak się stało? Oto prezydent Andrzej Duda dopuścił się wobec swego wynalazcy felonii, co pozycję Jarosława Kaczyńskiego osłabiło tak, jakby mu ktoś złamał jedną nogę. Prezydent Duda, występując przeciwko swemu wynalazcy, pozbawił się sympatii PiS, więc musiał poszukiwać politycznych sojuszników – i stare kiejkuty mu się w tym charakterze nastręczyły – ale nie za darmo, tylko za cenę głowy Antoniego Macierewicza na tacy. I prezydent Duda wywiązał się z obstalunku, co jednak wymagało aprobaty prezesa Kaczyńskiego. Dlaczego? Dlatego, że osłabiony na skutek felonii swego wynalazku prezes Kaczyński zaczął cofać się na całej linii pod naporem Niemiec i starych kiejkutów, którzy organizują awantury w kraju. W rezultacie stare kiejkuty za pośrednictwem prezydenta odzyskały wpływ na politykę państwa, a premier Morawiecki otrzymał zadanie „ocieplenia stosunków z Unią Europejską”. Sęk w tym, że o „ocieplenie” może dokonać się poprzez wywieszenie przez Polskę białej flagi, która, gwoli udelektowania wyznawców pana prezesa, będzie przyozdobiona mnóstwem kolorowych wstążeczek, mających zakrywać bezwstydną białość. Ale to nie koniec „krętej drogi”, bo skoro pan prezes cofa się na całej linii, to warto zapytać – dokąd? Myślę, że pod żydowski parasol ochronny, który obiecał rozpiąć nad nim najnowszy przyjaciel Polski, pan Jonny Daniels. Jaką cenę Polska będzie musiała za to zapłacić? Wydaje się, że odpowiedź już znamy, a to z uwagi na proces, jaki toczy się w amerykańskiej legislaturze w sprawie ustawy JUST, jaką 12 grudnia zatwierdził amerykański Senat i która wkrótce może trafić na biurko prezydenta Trumpa. Daje ona Stanom Zjednoczonym możliwość wywierania na Polskę rozmaitych nacisków w razie gdyby ociągała się z realizacją żydowskich roszczeń majątkowych, szacowanych na 65 mld dolarów. Realizacja tych roszczeń oznaczałaby, że Polacy za własne pieniądze zafundowaliby sobie we własnym kraju szlachtę jerozolimską. W tej sytuacji cóż innego pozostaje, jak zaufać, że to wszystko dla naszego dobra? Toteż nic dziwnego, że w przemówieniu skierowanym do uczestników ostatniej miesięcznicy smoleńskiej, prezes Kaczyński nawet nie próbował opisywać „krętej drogi” do świetlanej przyszłości, tylko apelował o zaufanie, że „idziemy w tym samym kierunku”. Ano nie da się ukryć, że to niestety prawda.
Okazało się, że nieprzejednana opozycja została takim nieoczekiwanym zwrotem sytuacji zaskoczona do tego stopnia, że okazała się doń absolutnie pod żadnym względem nieprzygotowana, co nieubłaganym palcem wytknęły jej stare kiejkuty za pośrednictwem telewizyjnej stacji TVN, którą od początku podejrzewam o niebezpieczne związki z nimi. Najwyraźniej stare kiejkuty musiały oczekiwać, że pan Grzegorz Schetyna potrafi coś wymyślić, podobnie jak pani Lubnauer ze swoimi koleżankami z Nowoczesnej. Widać, że i u starych kiejkutów nietęgo, no ale to drobiazg w porównaniu z perspektywą, że „dobra zmiana” może zakończyć się w żydowskich objęciach.
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

czwartek, 11 stycznia 2018


Wojna UE z Polską – przyczyny?

Jeszcze bardziej sytuacja się skomplikowała po wygranej w wyborach prezydenckich w USA D.Trumpa, który podjął decyzję o poparciu planu Trójmorza.

 Czym był i jest projekt UE, której jednym z założycieli był Robert Schuman?

Projekt UE był i jest realizacją projektu Pan-Europy autorstwa Richarda Coudenhove-Kalergi, który w 1923 wydał książkę Pan-Europa, będącą manifestem ruchu paneuropejskiego. Tezy te rozwinął w głównym dziele swojego życia, trzytomowej Walce o Paneuropę (1925-1928).

W 1922 założył w Wiedniu ruch „pan-europejski”, którego celem było ustanowienie Nowego Porządku Świata, opartego na federacji krajów, pod kierownictwem Stanów Zjednoczonych. Do pierwszych zwolenników należeli czescy politycy Tomáš Masaryk i Edvard Beneš, oraz bankier Max Warburg, który zainwestował pierwsze 60.000 marek. Austriacki kanclerz Ignaz Seipel i następny prezydent Austrii, Karl Renner, wzięli na siebie odpowiedzialność kierowania ruchem „pan-europejskim”. Później swoją pomoc zaoferowali francuscy politycy tacy jak Léon Bloum, Aristide Briand, Alcide De Gasperi i inni.

 

Istota planu Kalergi:

W książce Praktyczny idealizm [Practical Idealism], Kalergi pisze, że mieszkańcami przyszłych „Stanów Zjednoczonych Europy” nie będą narody starego kontynentu, a rodzaj podludzi, produkty mieszania ras. Wyraźnie oświadcza, że narody Europy powinny krzyżować się z azjatycką i kolorowymi rasami, tworząc wielonarodowe stado, bez żadnej jakości i łatwo kontrolowane przez elitę rządzącą.

 

Kalergi głosi zniesienie prawa do samostanowienia, a następnie eliminację narodów przy wykorzystaniu etnicznych ruchów separatystycznych i masowej migracji. Żeby Europę kontrolowała elita, chce zamienić ludzi w jedną jednorodną mieszankę czarnych, białych i Azjatów. Ale kto tworzy tę elitę? Kalergi dokładnie to opisuje:

 

(...)Człowiek przyszłości będzie rasy mieszanej. Dzisiejsze rasy i klasy będą stopniowo znikać ze względu na eliminację przestrzeni, czasu i uprzedzeń. Eurazjatycko-negroidalna rasa przyszłości, podobna z wyglądu do starożytnych Egipcjan, zastąpi różnorodność narodów i różnorodność jednostek. Zamiast niszczyć europejski judaizm, Europa, wbrew jej woli, uszlachetniła i wykształciła tych ludzi, popędzając ich do przyszłego statusu wiodącego narodu poprzez ten sztuczny proces ewolucyjny. Nic dziwnego w tym, że naród który uciekł z getta-więzienia, stał się duchową szlachtą Europy. Tym sposobem litościwa troskliwa Europa stworzyła nową rasę arystokratów. To się wydarzyło, gdy upadła europejska arystokracja feudalna z powodu emancypacji Żydów [z powodu działań podjętych przez rewolucję francuską].(...)

 

Chociaż żaden podręcznik o UE nie wymienia nazwiska Kalergi, jego pomysły stanowią główne zasady Unii Europejskiej. Pogląd, że narody Europy powinny być wymieszane z Afrykańczykami i Azjatami, żeby zniszczyć naszą tożsamość i stworzyć jedną rasę Metysów, stanowi podstawę całej polityki wspólnoty, której celem jest ochrona mniejszości. Nie z powodów humanitarnych, a z powodu dyrektyw wydawanych przez bezwzględny reżim który spiskuje największe ludobójstwo w dziejach.  

                                                                                                                                                                                                          Europejską Nagrodę Coudenhove-Kalergi przyznaje się co 2 lata Europejczykom, którzy wyróżnili się w promowaniu tego zbrodniczego planu. Do laureatów tej nagrody należą Angela Merkel i Herman Van Rompuy.

 

Richard Coudenhove-Kalergi był pierwszym laureatem nagrody Karola Wielkiego, utworzonej w 1949 r. w Akwizgranie.

Otrzymali ją również Winston Churchill, Jean Monnet, Robert Schuman, Helmut Kohl, Bronisław Geremek,  Jan Paweł II, Donald Tusk, Tony Blair, Jacques Delors oraz Bill Clinton a ostatnio 6 maja 2016 roku odebrał ją papież Franciszek, chociaż papieże z zasady nie przyjmują żadnych nagród, ale do uczynienia teraz wyjątku miał go nakłonić kardynał Walter Kasper, argumentując, że będzie to wyraz wsparcia dla targanej kryzysami Europy. Swój wyjątek uczyniła też kapituła Nagrody Karola Wielkiego – laureat nie pojechał po nią do Akwizgranu, a na uroczystość wręczenia zaprosił do Watykanu m.in. kanclerz Angelę Merkel oraz szefa europarlamentu Martina Schulza, szefa Komisji Europejskiej Jeana-Claude’a Junckera i kierującego Radą Europejską Donalda Tuska. Ci trzej ostatni wygłosili przemówienia w Pałacu Apostolskim.(papież JPII też dla tej nagrody uczynił wyjątek).

 

http://bi.gazeta.pl/im/82/1a/13/z20031618V,Szef-Komisji-Europejskiej-Jean-Claude-Juncker--prz.jpg

 

Teraz trzeba powiązać wydarzenia jakie następowały w Europie po końcu zimnej wojny z planami Kalergi.

Zmiana stref wpływów w Europie Środkowo wschodniej po upadku ZSRR, otworzyła drogę do poszerzenia granic UE na wschód.

Tuż po włączeniu 1.05.2004 roku  do wspólnoty dziesięciu państw : Cypru, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Malty, Polski, Słowacji, Słowenii i Węgier, Kościół Katolicki rozpoczął 14 maja 2004 proces beatyfikacyjny Roberta Schumana, jednego z „ojców założycieli” UE.

Jeśli Robert Schuman jest kandydatem KK na ołtarze a jest on laureatem nagrody Karola Wielkiego, którego pierwszym laureatem był Richard Coudenhove-Kalergi, którego zbrodniczy plan jest realizowany w wersji hard od czasu tzw. polityki resetu zapoczątkowanej przez komunistę i agenta CIA B.H.Obamę, to musimy stawiać pytania o rolę KK w tym zbrodniczym planie.

Już laureat nagrody Karola Wielkiego JPII był za włączaniem krajów naszej strefy Europy Śr.Wschodniej do UE, ale głosił tezę, że UE ma się zmieniać poprzez powrót do korzeni chrześcijańskich(trudno definitywnie orzec o tym, czy wiedział on jaki plan za UE stoi(plan Kalergi)?

 

Obama objął urząd 20.01.2009 roku z projektem resetu USA-Rosja i poprzez decyzję z 17.09.2009 roku o rezygnacji z tarczy antyrakietowej w Polsce, potwierdził że polityka ta jest na dobrej drodze.

Dla realizacji planu Kalergi w stosunku do Europy, czyli zniszczenia białej rasy w Europie i stworzenia nowego typu europejczyka czyli mieszanki ras azjatyckich i afrykańskich jak zakładał Kalergi, Obama rozpoczął politykę destabilizacji  krajów Płn.Afryki (Arabska Wiosna) i Bliskiego Wschodu(Syria oraz stworzenie ISIS), by stworzyć warunki masowego napływu do Europy  imigrantów i uchodźców z tamtych regionów świata. Rola grandziarza Sorosa w tym planie jest potwierdzeniem tych zamierzeń.

O tym, ze była to celowa robota administracji Obamy i sekretarza stanu H.Clinton, mówił D.Trump podczas kampanii wyborczej w 2016 roku.

 

Otóż podczas kampanii wyborczej, D.Trump spotkał się w sierpniu 2016 roku z wyborcami z Karoliny Płn. i podczas wygłoszonego tam przemówienia przedstawił swój program wyborczy i ocenę polityki prowadzonej przez USA podczas prezydentury Busha i Obamy(celem ataku była jego konkurentka w wyborach H.Clinton).

Zawarł w tym przemówieniu ocenę wojen i inspirowanych przez USA rewolt w czasie rzadów  jego poprzedników.

 

Oto istotne fragmenty tego przemówienia, dotyczące tych kwestii:

 

"Has she apologized for Iraq? For Libya? For Syria? Has she apologized for unleashing ISIS across the world?

Has Hillary Clinton apologized for the decisions she made that have led to so much death, destruction and terrorism?”


Tłumaczenie(Tłumacz Google):

„Czy ona przeprosiła za Irak? Za Libię? Za Syrię? Czy ona przeprosiła za rozpętanie terroryzmu przez ISIS na całym świecie?

Czy Hillary Clinton przeprosiła za decyzje które podjęła a które doprowadziły do ​​tak wielu śmierci, zniszczenia i terroryzmu?"

 

Problemem dla realizatorów planu był pontyfikat papieża Benedykta XVI, którego konserwatyzm katolicki był znany.

Gdy realizatorzy planu Kalergi uznali, że stoi on na przeszkodzie ich planów, a Obama na drugą kadencję zapowiadał II- gi etap polityki resetu z Rosją, postanowili zmusić Benedykta XVI do ustąpienia z urzędu apostolskiego i na jego miejsce postawili lewicowego Jezuitę z Argentyny Bergolio, który przyjął imię Franciszek.

11 lutego 2013 Benedykt XVI zapowiedział rezygnację ze sprawowania urzędu papieża w dniu 28 lutego 2013 o godzinie 20:00. Po tej dacie nastąpił okres sede vacante. Dnia 8 marca 2013 roku po popołudniowej kongregacji kardynałowie ustalili datę konklawe na 12 marca 2013 roku. 13 marca 2013 r. konklawe zakończyło się krótko przed 19:00 czasu rzymskiego.

 

Nieprzypadkowo Jubileusz 50 lecia  śmierci ( 4.09.1963 roku) jednego z założycieli UE Roberta Schumana, urządzono w Metz w dniach od 4-8.09.2013 roku.

W uroczystościach jubileuszu  wzięli udział m.in. prymas Francji kard. Philippe Barbarin oraz prymas Węgier kard. Péter Erdö, który 8 września w katedrze w Metzu odprawił uroczystą Eucharystię, a po południu wygłosił referat wieńczący jubileusz.

 

Okazało się, że papież Franciszek  jest  zwolennikiem przyjmowania imigrantów i zwolennikiem libelaryzacji zasad etyki katolickiej, co  współgra z celami UE realizującej plan Kalergi a przyznanie mu nagrody Karola Wielkiego w dniu 6 maja 2016 roku jest tego potwierdzeniem.

 

Plany UE(plan Kalergi) uległy skomplikowaniu po klęsce polityki resetu Obamy na tle różnicy interesów USA i Rosji na Bliskim Wschodzie(Syria) i gdy USA rozpoczęła z Rosją konfrontację, prokurując Majdan na Ukrainie.

Efektem tego były decyzje szczytu NATO w Walii w 2014 roku i w Warszawie w 2016 roku o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO i o stacjonowaniu wojsk USA w Polsce.

Jeszcze bardziej sytuacja się skomplikowała po wygranej w wyborach prezydenckich w USA D.Trumpa, który podjął decyzję o poparciu planu Trójmorza, który dla Niemiec i niemieckiej UE jest nie do zaakceptowania, bo rujnuje tak dobrze się zapowiadającą realizację planu Kalergi.

Polska i kraje wyszehradzkie sprzeciwiły się planom przymusowej relokacji imigrantów i stąd wojna wypowiedziana Polsce przez Niemcy i niemiecką UE, bo to niszczy plany UE(plan Kalergi).

W Polsce, do realizacji planu Trójmorza podsunięto J.Kaczyńskiemu M.Morawieckiego, który był też zaangażowany w realizację planów Eurazji za czasów polityki resetu           USA-Rosja Obamy(był w Radzie Gospodarczej premiera D.Tuska czyli miał realizować poprzednie plany, bo z podsłuców wiemy, ze przymierzano go do funkcji ministra skarbu za Budzanowskiego lub ministra finansów za Rostowskiego lub realizować nowe plany po końcu polityki resetu ale z rządem Tuska, co z uwagi na dyspozycyjność Tuska wobec A.Merkel było mało prawdopodobne ), więc musimy się bacznie przygladać, jaką politykę będzie on prowadził.

 

Są obawy, że angażując do tej polityki bankiera związanego z amerykańskimi(żydowskimi) instytucjami finansowymi(BZ WBK z grupy Santander, w której najważnieszymi akcjonariuszami są banki i instytucje amerykańskie-żydowskie), który ściągnął do Polski największy amerykański(żydowski) bank JP Morgan Chase, może chodzić o budowę nie silnej Polski ale silnego Polin, z przedstawicielami diaspory żydowskiej jako swego rodzaju współczesnej „szlachty”, do powstania której miałyby służyć pieniądze z żydowskich roszczeń(około 65 mld$) jakie od Polski środowiska żydowskie się domagają a których realizację miałoby wspierać amerykańskie prawo w postaci uchwalonej przez senat USA ustawy Act S.447 w dniu 12,12.2017 roku czyli dzień po zaprzysiężeniu rządu premiera M.Morawieckiego.

Wg sponsora tej ustawy, młodszą senator Tammy Baldwin, demokratyczną członkinię Senatu Stanów Zjednoczonych ze stanu Wisconsin, ta ustawa ma 28% szans na stanie się prawem USA w wersji przyjętej przez Senat USA.


 

Wydaje się, że może ona być tak zmieniona, by była przydatna do wspierania przez USA polskich roszczeń odszkodowawczych od Niemiec, z których mogłyby skorzystać środowiska żydowskie(tak zapowiadał J.Kaczyński. http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/12/jaroslaw-kaczynski-odpowiedzial-publicznie-na-artykul-kip-w-sprawie-roszczen-za-mienie-pozydowskie/

 

Moim zdaniem ze strony polskiej, będą to odszkodowania w ramach przygotowywanej przez rząd(Ministerstwo Sprawiedliwości) Dużej Ustawy Reprywatyzacyjnej.