Tekst podany za portalem 3obieg.pl
Czyżby „świadek” wpakował Niemcowowi 4 kule? Podpis jest wyraźny, plan”B” zadziałał
Znany rosyjski analityk Andriej Iłarionow demaskuje prawdziwych sprawców mordu. Logikę jego argumentów trudno podważyć. Według niego, do rosyjskiego opozycjonisty strzelało
kolejno dwóch zabójców – pierwszy go tylko zranił i uciekł, drugi dobił i
‘zamienił się w kluczowego świadka zdarzenia”.
Jak już było napisane, że pierwszym mężczyzną strzelającym do
Niemcowa – tym, którego widać potem na nagraniu z kamery jak ucieka
samochodem z miejsca zdarzenia- był prawdopodobnie Adam Delichmanow –
człowiek od „mokrej roboty” Ramzana Kadyrowa szefa prorosyjskich władz
Czeczeni?
Jednak on tylko zranił Niemcowa oddając do niego dwa strzały – twierdzi
Iłarionow. Leżącego dobił czterema strzałami Wiktor M. – mężczyzna,
który wcześniej szedł za Niemcowem i jego przyjaciółką, występujący
obecnie, jako kluczowy świadek zdarzenia.
Trzecim uczestnikiem zabójstwa był prawdopodobnie kierowca pługa
śnieżnego Siergiej B., którego pojazd osłaniał pierwszego bandytę przed
jedyną działającą kamerą, której zamachowcom nie udało się
zneutralizować. I , który potem zatrzymał się kilka metrów za miejscem
zbrodni
Początkowo rosyjskie władze próbowały w ogóle ukryć obecność tego pługa
na miejscu zbrodni. Potwierdziły to dopiero po upływie doby, kiedy w
sieci pojawiło się nieoczekiwanie nagranie j kamery telewizji TVC, na
którym ten pług został wyraźnie pokazany.
Jego kierowca Siergiej B. twierdzi, że w ogóle nie widział momentu
zabójstwa, które popełniono 5 metrów od niego. Ale tu rodzi się
pytanie:, Jeżeli nie widział, to, dlaczego momentalnie zatrzymał pług
dokładnie tam gdzie bandytom to było na rękę i całe 45 sekund Nie
wychodził z kabiny? Na co czekał? Dopiero po tym czasie podeszła do
niego przyjaciółka Niemcowa, z którą rozmawiał ok. czterech minut, po
czym ruszył z kopyta i bynajmniej wbrew temu, co sam twierdzi – nie
kontynuował swojej pracy, czyli odśnieżania
Wszystko, więc wskazuje, że pierwszy z zabójców Niemcowa przyjechał na
miejsce zbrodni właśnie, jako pasażer tego pługa. Jest nieprawdą jak
podają to władze rosyjskie w swojej wersji, jakoby zabójca wszedł po
schodach na most, minął się z Niemcowem a następnie zawrócił i strzelił
mu w plecy. A dlaczego? A dlatego, że tego po prostu nie ma na nagraniu!
W rzeczywistości pierwszy strzelający wyskoczył z kabiny wolniutko
jadącego pługa i oddał tylko dwa strzały, ew. strzelał z kabiny jadącego
pługa, /więc mógł niedokładnie trafić lub spudłować, co mogło być też
częścią planu „A” dla zagmatwania śladów znaleziono sześć łusek w tym
dwie z innej broni i cztery rany od kul, które były śmiertelne.Przyp „L”
/następnie wyskoczył z kabiny i po przeskoczeniu barierki wsiadł do
białego samochodu, który synchronicznie podjechał i zbiegł wykonawszy
swoją część „roboty”.
Zabójca ten nie mógł – jak twierdzi policja – strzelić sześć razy,
ponieważ to wynika z nagrania, że od momentu zasłonięcia idącego
Niemcowa z dziewczyną przez pług do chwili, kiedy strzelający zza niego
wybiegł upłynęły zaledwie dwie sekundy a PM w takim czasie można oddać
tylko dwa strzały.
Na miejscu znaleziono 6 łusek, więc musiał strzelać ktoś drugi i tym
drugim był Wiktor M., który obecnie gra rolę „naocznego świadka
zdarzenia”. I twierdzi on, że szedł około osiemdziesięciu metrów za
Niemcowem i jego przyjaciółką, /Jako plan, „B” w razie „niewypalenia”
planu „A” przyp. L/, jakoby patrząc na swój smart fon /równie dobrze
mógł nagrywać przebieg planu „A” na smartfon-przyp L/. Jednak zauważył
uciekającego do samochodu „zabójcę” „ubranego w niebieskie dżinsy i
brązowy sweter”. Twierdzi również, że jak zobaczył padającego Niemcowa
„automatycznie rzucił się mu na pomoc”. Na jego rękach Niemcow jeszcze
charczał a za chwilę skonał.
Tymczasem z analizy nagrania wynika, że mężczyzna był nie 80 metrów a
200 metrów za idącym z dziewczyną Niemcowem i bynajmniej nie w polu
bezpośredniego widzenia. To, więc jak mógł widzieć szczegóły stroju „
zabójcy”
Tym bardziej, że – jak sam przyznaje był zajęty i skupiony na smart fonie?
Widać też wyraźnie, że wcale nie rzuca się na pomoc Niemcowowi automatycznie
Tylko zbliża się normalnym, co najwyżej energicznym krokiem – szybkość
ok. 7,5 km/h i dociera na miejsce zbrodni po ok. 1,5 minuty od chwili
kiedy padły pierwsze strzały.
Dalszy przebieg zdarzeń był – wg Iłarionowa- następujący:
Przyjaciółka Niemcowa zostawia go rannego, leżącego na chodniku i
podchodzi do pługa zaczynając rozmowę z jego kierowcą, która trwa ok. 4,
5 minuty. W tym czasie Wiktor M. pochyla się nad nim i widząc, że
jeszcze żyje, pakuje mu 4 dalsze kule z broni z tłumikiem i domyka plan
„B”. Pozostaje na miejscu zdarzenia wypełniając dalszy scenariusz, czyli
rolę świadka. W świetle tej wersji od razu staje się jasne, dlaczego na
miejscu zbrodni znaleziono gilzy z różnej broni.
Na koniec warto jeszcze zwrócić uwagę na pięć dziwnych zdarzeń wokół toczącego się śledztwa. A mianowicie:
1. Anna Duricka, po trzydniowym przesłuchaniu prze rosyjskie służby
oświadcza: Niczego nie widziałam, nie słyszałam, nie zapamiętałam, chcę
wrócić na Ukrainę. Dziwne nieprawdaż?
2. Dlaczego właśnie ona? A nie Wiktor M., który był 200 metrów z tyłu
poza polem widzenia, oraz kierowca pługa, który nic nie widział – są
uznawani za naocznych i kluczowych świadków? Ciekawe
3. Dlaczego policja z uporem maniaka twierdzi, że zabójca uciekł białym
samochodem i cały czas z takim, że uporem szukała tego samochodu, choć
na filmie wcale nie był on biały?
4. Dlaczego, gdy dziennikarze naliczyli aż siedem kamer monitoringu
miejskiego a na moście osiemnaście, nie ma żadnych z nich ani jednego
zapisu? A władze miejskie zapewniają, że wszystkie działały i nie było
żadnego remontu.
5. O ile szczegółowa biografia przyjaciółki Niemcowa jest doskonale
znana, to na temat tożsamości pozostałych dwóch świadków władze nie chcą
powiedzieć ani słowa? A tymczasem okazuje się, że jeden z nich-
kierowca pługa Siergiej B…..już nie pracuje w zakładzie oczyszczania!
Zwolnił się parę dni po zabójstwie, coś mi to przypomina jakieś pięć lat
temu/niedługo będzie okrągła piąta rocznica/ taka sama sprawa z ze
znikaniem świadków, parę dni po bezczelnym zamachu na polski samolot
pasażerski, zniknął kontroler lotów lotniska w S….., niejaki
Krasnokutski, który zniknął, rozpłynął się jak mgła nad tym samym
lotniskiem.
Nieudolne próby zafałszowania przez rosyjską policję przebiegu
zabójstwa Niemcowa/ a może próbują w ten sposób puścić przekaz w
społeczeństwo przyp. L/ kierowanie śledztwa na fałszywe tory i masowa
dezinformacja na jego temat uprawiana przez putinowskiej media najlepiej
wskazują, kto był zleceniodawcą tej zbrodni- konkluduje Iłarionow. No
cóż nic dodać nic ująć pod tezę nawet komar ….wąsa nie wsadzi, wszystko
logicznie trzyma się kupy tylko dla mnie bynajmniej niejasną rolę
pełniła „przyjaciółka” Niemcowa, czyżby taką samą jak prostytutka
pełniła w zabójstwie Dębskiego??Mnie się zdaje , że ona go wystawiała,
ale to mi się tak tylko nasuwa na myśl, no bo niby profesjonaliści a
zostawiają świadka?? Ciekawa sprawa. Ale pieczątka /tzw. Klimo/ wyraźna i
jakby tak zestawić wszystkie zbrodnie polityczne z ostatnich 20 lat w
Rosji i nie tylko, to pieczęć i podpis, jest wyraźny i ten sam.
Źródło z moimi dopiskami: http://kresy24.pl/65010/to-rzekomy-swiadek-dobil-niemcowa-wpakowal-lezacemu-cztery-kule/
Napisane przez: lancelot